Dariusz Szpakowski nie podpisał się pod listem w obronie cenzurowanego przez TVP Przemysława Babiarza. Ceniony komentator wyjaśnia, dlaczego tego nie zrobił.
Przemysław Babiarz szybko zakończył swoją przygodę z komentowaniem igrzysk olimpijskich w Paryżu. Uznany komentator sportowy został zawieszony za… komentowanie.
– Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety – powiedział Babiarz, komentując piosenkę „Imagine” Johna Lennona, która była jednym z punktów artystycznej części otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Warto dodać, że podobne zdanie o swoim utworze wyrażał sam autor.
– To właściwie manifest komunistyczny. (…) „Imagine” zawiera przekaz pokryty lukrem. I niemal wszędzie jest przebojem: ta antyreligijna, antynacjonalistyczna, nonkonformistyczna i antykapitalistyczna piosenka – mówił jeden z „Beatlesów”.
Dzień po ceremonii otwarcia Igrzysk TVP wydała komunikat, w którym poinformowała o zawieszeniu komentatora w obowiązkach służbowych.
Bardzo szybko powstał list poparcia Przemysława Babiarza, który podpisało wiele osób ze świata mediów. Zabrakło wśród nich Dariusza Szpakowskiego. Dziennikarz w rozmowie z WP Sportowymi Faktami powiedział, dlaczego nie wsparł kolegi po fachu.
– Można podpisać coś, co się widziało. Wówczas można zająć określone stanowisko. Tymczasem mnie nikt oficjalnie nie pytał, czy złożę swój podpis. Nikt oficjalnie nie przysłał mi pisma – powiedział Szpakowski.
Dodał, że sam znajdował się kilkukrotnie w podobnej sytuacji i osobiście przekazywał Babiarzowi wyrazy wsparcia.
– Po drugie, nigdy nie byłem i nie jestem doradcą zarządu Telewizji Polskiej, a takie błędne informacje pojawiają się w mediach. Po trzecie, byłem parę razy w takiej sytuacji jak Przemek Babiarz. Bardzo mu współczuję i wiem, co czuje. Myślę, że jego odsunięcie od komentowania pływania i lekkoatletyki to strata dla widzów Telewizji Polskiej. To wszystko, co chcę powiedzieć w tej kwestii – dodał.