Strona głównaMagazynTusk umie dobierać sobie asystentki! Fakty i plotki o Voronovskiej

Tusk umie dobierać sobie asystentki! Fakty i plotki o Voronovskiej

-

- Reklama -

W ostatnich dniach w mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja na temat Kristiny Voronovskiej, jednej z asystentek społecznych premiera Donalda Tuska. Ukrainka dotychczas była związana z branżą beauty (usługi kosmetyczne itp.). W social mediach publikowała wiele zdjęć obrazujących swoje codzienne życie, lecz jej historia wydaje się dość niejasna.

Kobieta do niedawna pracowała w salonie piękności „Dream of Beauty”. Na jego stronie możemy przeczytać, że Kristina Voronovska jest „absolwentką kosmetologii, zakochaną w anatomii skóry”. Asystentka Donalda Tuska „specjalizuje się w technikach stylizacji i upiększania okolicy oka i brwi”. W związku z tym internauci szybko sformułowali szereg niewygodnych pytań. Jaką ścieżkę trzeba przejść, aby jako ukraińska kosmetyczka zostać protegowaną premiera? Jak się poznali? Kto ją wprowadził? Jaka była jej motywacja? Czy posiada odpowiednie kompetencje i umiejętności, aby zajmować się tak odpowiedzialnymi sprawami?

- Reklama -

Fakty i plotki o Voronovskiej

Najwięcej wątpliwości dotyczy pochodzenia Voronovskiej, jej powiązań rodzinnych oraz potencjalnego wpływu na decyzje polityczne. Szczególne zainteresowanie budzi fakt, że asystentka urodziła się w 1989 roku w Międzyrzeczu, niedaleko ówczesnej bazy wojskowej Armii Radzieckiej w Kęszycy Leśnej. W sieci można nawet natrafić na poszlaki wskazujące, że kobieta uczyła się w rosyjskiej szkole, do czego zresztą sama się przyznaje na rosyjskojęzycznych portalach. Dziennikarze szybko zaczęli szukać informacji, czym zajmowali się rodzice Voronovskiej w tamtym okresie i czy ma to jakieś znaczenie dla jej obecnej pozycji.

Pojawiają się również pytania o to, czy asystentka przeszła weryfikację przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW). W końcu, czy polski premier powinien mieć asystentkę legitymującą się paszportem kraju, z którego pochodzi 80 proc. zatrzymanych w Polsce rosyjskich szpiegów? Dodatkowo część komentatorów sugeruje prześmiewczo możliwy związek Voronovskiej z niedawną decyzją o obniżeniu stawki VAT dla branży beauty (z 23 proc. do 8 proc.). Ponadto wiadomo, że kobieta wcześniej posługiwała się nazwiskiem Potopalska. Ta zmiana również budzi zainteresowanie opinii publicznej i podsyca spekulacje.

Jej siostra cioteczna Marina Barańczuk, jeśli wierzyć znaleziskom internautów, ma w swoich kontaktach Aleksandra Barańczuka, który pracuje w Sankt Petersburgu w Rosji jako specjalista od „systemów informacyjnych”. Wśród znajomych asystentki Tuska są natomiast osoby, która na zdjęciu profilowym mają ustawione „Z”, co jest symbolem rosyjskiej „specjalnej operacji wojskowej” na Ukrainie. Cała ta sprawa jest bardzo dziwna – tak samo jak to, że kobiecie udało się „przeskoczyć” z robienia paznokci do asystowania polskiemu premierowi. Co o tym zadecydowało? Pytań więcej niż odpowiedzi.

„Przedmiot w tle za asystentką Tuska rozpalił wyobraźnię Twittera nie mniej niż sama asystentka. Niektórzy zobaczyli w nim stanik, inni maseczkę kowidową – ta ostatnia hipoteza jest bardziej prawdopodobna. Ale może to być również opaska na oczy, używana przez niektórych do snu, a przez niektórych do zabaw w »50 twarzy Greya«. »50 Shades od Red«?” – napisał na portalu X/Twitter dziennikarz Rafał Ziemkiewicz, którego wpis momentalnie zaroił się od ironicznych komentarzy. „Małgorzaty nikt dawno nie widział, widać jest już zastępstwo” – stwierdziła jedna z internautek, nawiązując do żony premiera.

Co na to rząd?

– Krystyna pracuje u nas w Platformie od 2022 roku. Została przyjęta na stanowisko sekretarskie, gdy szukaliśmy nowych ludzi, żeby rozbudować biuro przed kampaniami wyborczymi. Szukała pracy w bankach, a gdy nie mogła jej znaleźć, zatrudniła się gabinecie kosmetycznym. Ale cały czas odpowiadała na zaproszenie rekrutacyjne i tak trafiła do nas. Szefowa naszego biura Monika Krzepkowska uznała, że Krystyna ma potencjał, że dobrze mówi po polsku, bo jest z pochodzenia Polką i że warto dać jej szansę – opowiedział Jan Grabiec, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w rozmowie z redakcją Wirtualnej Polski.

Zaufany człowiek Donalda Tuska poinformował, że Voronovska urodziła się w Polsce, bo jej ojciec, żołnierz armii radzieckiej, stacjonował wówczas w naszym kraju. Mężczyzna jako Ukrainiec wstąpił po powstaniu Ukrainy do tamtejszej armii, gdzie służył w wojskach lotniczych, a obecnie – już jako emerytowany wojskowy armii ukraińskiej – zajmuje się kwestiami bezpieczeństwa i ochrony obiektów. Kristina wychowywała się na Ukrainie, jednak jej dziadkowie mają polskie korzenie. Kobieta posiada również daleką rodzinę w Rosji, jednak – jeśli wierzyć zapewnieniom – „to nie są osoby, z którymi ona utrzymuje kontakt”.

– Była wybijającą się pracownicą i na początku tego roku, gdy tworzyliśmy biuro poselskie posła Tuska, to razem z Moniką Krzepkowską zarekomendowaliśmy szefowi dwie osoby do prowadzenia tego biura, w tym Krysię. Jak każda osoba, która pojawia się w otoczeniu premiera, została sprawdzona przez polskie służby, które nie miały zastrzeżeń. Nie jest to też osoba, która ma jakikolwiek dostęp do poufnych dokumentów. Zajmuje się relacjami w ramach biura poselskiego – dodał szef KPRM, wskazując, że kobieta skończyła ekonomię na Ukrainie i pracowała tam w bankowości, natomiast w Polsce mieszka od 2018 roku.

Najnowsze