Konfederacja domaga się dymisji władz TVP, po tym jak zawiesiły Przemysława Babiarza po niepoprawnym politycznie komentarzu na ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich. Jak wskazał Michał Wawer, dziennikarz po prostu przytoczył opinię autora utworu.
Podczas otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu dominowały motywy związane z tęczową propagandą, a widzowie TVP mogli usłyszeć m.in. piosenkę „Imagine” Johna Lennona. – Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety – celnie zauważył podczas komentarza na żywo.
TVP w wydanym w sobotę oświadczeniu zrugała dziennikarza i stwierdziła, że słowa były skandaliczne, a „wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie – to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska”. „Nie ma zgody na ich łamanie” – grzmiało TVP.
– Za te słowa Przemysław Babiarz został zawieszony w Telewizji Polskiej i odsunięty od komentowania Igrzysk Olimpijskich. Porównajmy to z innym cytatem: „Imagine, które mówi, wyobraź sobie, że nie ma już religii, nie ma już kraju, nie ma już polityki, jest praktycznie manifestem komunistycznym”. Tak swoją własną piosenkę interpretował autor piosenki Imagine, John Lennon – wskazał Michał Wawer.
– Te cytaty są praktycznie tożsame i widzimy jasno, że Przemysław Babiarz w swojej wypowiedzi nie powiedział nieprawdy, nie powiedział nawet swojej opinii, z którą można się zgadzać lub nie. Powiedział po prostu obiektywny fakt. Skomentował rzeczywistość, skomentował to, jaka jest rzeczywista treść piosenki, która była puszczana na ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich – dodał.
Jak mówił polityk Konfederacji, „nie ma w tym zresztą nic zaskakującego”.
– Piosenka Imagine Johna Lennona jest od bardzo wielu lat nieoficjalnym hymnem rozmaitych komunistycznych, lewicowych organizacji i jest wiedzą powszechną, że jest tak naprawdę artystyczną formą wykonania właśnie manifestu komunistycznego, o którym mówił sam autor piosenki. I mimo tego, że nie było tutaj naprawdę nic nadzwyczajnego, nic kontrowersyjnego, może poza tym, że taka piosenka jest w ogóle wykonywana na wydarzeniu sportowym, dyrekcja TVP zareagowała na tę wypowiedź Przemysława Babiarza w sposób histeryczny, natychmiast usuwając go od komentowania Igrzysk Olimpijskich i zawieszając w prawach pracownika telewizji publicznej – przypomniał.
– To po pierwsze pokazuje, że obecne władze TVP boją się prawdy jak diabeł święconej wody. A po drugie pokazuje, że w obecnej telewizji publicznej nie ma niestety miejsca na prawdę i nie ma miejsca na ludzi, którzy mają jakiekolwiek własne opinie, jakiekolwiek oryginalne myśli do przekazania – skwitował.
Wskazał też, że „jest to kolejna niespełniona obietnica Donalda Tuska, że nie ma odpolitycznienia, odpartyjnienia Telewizji Polskiej, mamy jedynie inspirację tym, co robił PiS, inspirację i robienie tego, co robił PiS, tylko w drugą stronę”.
– Zamiast TV PiS mamy TV Platforma, w której każdy musi myśleć o tym, co może się spodobać temu nowemu prezesowi, czyli Donaldowi Tuskowi i według tego prawidła, według tej zasady dopuszczalne są te rzeczy, które spodobają się Tuskowi, wykluczone są te rzeczy, które Tuskowi się nie spodobają. Nie może być inaczej, skoro prezesem TVP jest wyznaczony tam partyjny funkcjonariusz Tomasz Sygut, a wicedyrektorem do spraw strategii jest były rzecznik Nowej Lewicy Marek Kacprzak – powiedział.
– Nie tak powinna wyglądać telewizja publiczna. Wzywamy do dymisji Tomasza Syguta, wzywamy do dymisji całych upolitycznionych władz obecnej TVP i do przeprowadzenia faktycznego, obiecanego Polakom procesu odpolitycznienia telewizji publicznej – dodał.
Głos zabrał też Krzysztof Rzońca. – Mamy do czynienia z sytuacją niewątpliwie skandaliczną – ocenił, dodając, że Przemysław Babiarz „został zawieszony za stwierdzenie faktu”. – Sam autor tego utworu odnosił się właśnie w ten sam sposób, opisując swój własny utwór, więc jeśli tutaj poprawni politycznie, mają inne zdanie od autora, no to pozostaje to jednak dla nas wielką zagadką – wskazał.
– My oczywiście wiemy, że Telewizja Polska, media publiczne, pod rządami Platformy nie idą w dobrą stronę i nie szły też zarządów PiS-u. Tutaj posłużę się jednak zabawnym pytaniem, jakie zadał poseł Prawa i Sprawiedliwości na Twitterze, który zapytał, z jakim okresem historii kojarzą się metody i styl działania obecnej TVP. No chyba nie mamy wątpliwości, że kojarzą nam się z latami 2015-2023, bo przecież właśnie to samo robiła Telewizja Polska, kiedy właśnie była pod rządami Prawa i Sprawiedliwości – powiedział Rzońca.
– My jako Konfederacja od samego początku mówiliśmy, że trzeba zlikwidować abonament radiowo-telewizyjny, domagaliśmy się likwidacji TVP Info. To są rzeczy, z którymi my szliśmy do wyborów, ale to są rzeczy, które też obiecywała Platforma Obywatelska, ponieważ przecież wszyscy pamiętamy, że 100 tysięcy podpisów nawet zbierała Platforma Obywatelska właśnie po to, żeby zlikwidować TVP Info, ale jeśli doszli do władzy, zdali sobie sprawę, że jeśli oni mogą zarządzać tubą propagandową do właśnie swoich partyjnych tez, które mogą głosić, no to jednak okazuje się, że nawet dofinansowania tej telewizji to jest nic kontrowersyjnego. Dofinansowywać można telewizję, która jest ich własna, można dofinansować telewizję, którą rządzą politycy Platformy czy Lewicy, ale nie można dofinansowywać telewizji, która rządzi Prawo i Sprawiedliwość – przypomniał.
– My się nie zgadzamy z tymi podwójnymi standardami. Uważamy, że zarówno jedna, jak i druga telewizja, czy to PiS-u, czy Platformy, to jest telewizja upartyjniona, to jest telewizja, która jedynie co narzuca przekaz rządowy, a sytuacja, która ma miejsce w związku z Przemysławem Babiarzem, to jest sytuacja skandaliczna – skwitował.