W jednej z parafii na Lubelszczyźnie w pierwszą niedzielę maja na Mszy św. pojawiła się polityk Platformy Obywatelskiej Marta Wcisło. Parlamentarzystka jawnie opowiada się za aborcją, czy tabletkami poronnymi. Na jej obecność w kościele zareagował tamtejszy proboszcz.
W niedzielę 5 maja w parafii w Potoku Wielkim na Lubelszczyźnie odbyły się obchody 100-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej. Uroczystości obejmowały m.in. uroczystą Mszę św., na której pojawili się politycy: Marta Wcisło z PO oraz Anna Baluch z PiS-u.
Tydzień później tamtejszy proboszcz odniósł się do zaistniałej sytuacji. – Miało miejsce zdarzenie, które po mojemu ma znamiona skandalu – ocenił ks. Artur Dyjak. Jak dodał, powinien był „zareagować we właściwym czasie”. Ksiądz przypomniał, że poseł Wcisło „przez głosowanie w parlamencie wspierała wprowadzenie projektu o rozszerzeniu aborcji” oraz „wspierała swoim głosowaniem wprowadzenie tzw. pigułki dzień po”.
– To jest niezgodne z nauką Kościoła, a publiczne wypowiadanie się w taki sposób wiąże się z zaciągnięciem kary ekskomuniki. Może Kościół za mało o tym mówi, ale tak jest – stwierdził.
Zaznaczył też, że ma to poważne konsekwencje, zwłaszcza w obliczu przystępowania do Komunii św. – Jeśli ktoś prezentując naukę przeciwną Kościołowi i zaciągając karę ekskomuniki, uczestniczy w liturgii tak blisko, po mojemu to jest niepoprawne, delikatnie mówiąc. Ale jeśli później idzie na oczach całej wspólnoty do Komunii Św., to już jest skandal – ocenił.
Proboszcz przeprosił także swoich parafian i oświadczył, że następnym razem będzie reagował na bieżąco. – Gdyby się to powtórzyło i znałbym taką osobę, parlamentarzystę, który ma na sobie ekskomunikę, to wcześniej bym musiał przed Mszą podejść, zapytać, dlaczego on tu, w tym miejscu jest. A druga rzecz, czy zamierza wziąć Komunię Św., bo jeśli tak, to nie odprawię Mszy Św., tylko nabożeństwo ekspiacyjne – dodał.
– Jeśli będą jakiekolwiek uroczystości świeckie, cywilne, gdzie w planach organizatorzy mają mszę świętą, to my teraz z księdzem Krzysztofem będziemy bardzo wnikliwie pytać, kto jest zaproszony i co się szykuje – zastrzegł.
Jak podkreśla jednak portal PCh24.pl. „formalnie rzecz biorąc poseł Marta Wcisło nie zaciągnęła ekskomuniki poprzez głosowanie”. Jednocześnie zwraca uwagę, że „rażąco naruszyła nauczanie Kościoła katolickiego i nie powinna przystępować do Komunii Świętej, jeżeliby wcześniej nie uzyskała sakramentalnego rozgrzeszenia i nie przeprosiła publicznie za swoje czyny. W przypadku poseł Wcisło o takim akcie nic nie wiadomo”.
Fragmenty języka miłosierdzia, wygłoszone pod moim adresem przez księdza proboszcza z miejscowości Potok Wielki 👇. pic.twitter.com/UQN15bk2bA
— Marta Wcisło 🇵🇱🇪🇺 (@WcisloMarta123) May 16, 2024
Sama zainteresowana wskazała natomiast na… poseł PiS także obecną na Mszy św. „Proboszczowi jakoś nie przeszkadzają rozwodnicy z PiSu stojący przed ołtarzem. Odmówił nawet modlitwę «aby wynagrodzić bogu» moją obecność w kościele” – napisała w mediach społecznościowych.
Cytowana przez „Gazetę Wyborczą” Wcisło oświadczyła, że złoży skargę do kurii. – Ksiądz proboszcz de facto wyrzucił mnie poza wspólnotę wiernych, do czego nie ma prawa. Używanie słów „skandal”, „profanacja”, „zgorszenie”, czy grożenie ekskomuniką, uważam za dalece krzywdzące – grzmiała.
– Na mszy byłam z powodów religijnych, na zaproszenie strażaków. W żaden sposób nie wykorzystałam swojego udziału w niej do celów politycznych. Liczę na reakcję zwierzchników księdza proboszcza, żeby nikt inny nie został przez niego tak potraktowany – twierdziła.
„Ksiądz nie tylko miał prawo, ale wręcz obowiązek zachować się tak, jak się zachował” – ocenił publicysta Łukasz Warzecha.
Ksiądz nie tylko miał prawo, ale wręcz obowiązek zachować się tak, jak się zachował. https://t.co/2PLPGsjpgV
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) May 16, 2024