Francja jest gospodarzem igrzysk olimpijskich. Prezydent Emmanuel Macron chciałby, aby starym zwyczajem na czas igrzysk zapanowało zawieszenie broni. W tym samym czasie jednak Paryż robi interesy z Federacją Rosyjską, która zaatakowała Ukrainę.
– Przywódca Chin przyjedzie za kilka tygodni do Paryża. Poprosiłem go o pomoc. W 2022 r. też stanęliśmy przed podobnym zadaniem przed zimowymi igrzyskami olimpijskimi organizowanymi przez Chiny – mówił na antenie RMC i BFMTV prezydent Emmanuel Macron.
Francuski przywódca zapowiedział, że zrobi wszystko, co w jego mocy, by osiągnąć „olimpijskie zawieszenie broni” w największych światowych konfliktach.
Macron chciałby, aby na czas igrzysk wygaszono konflikty między Izraelem a Hamasem, Rosji z Ukrainą i wojnę w Sudanie.
Z jednej strony Paryż apeluje o pokój, a z drugiej handluje z Federacją Rosyjską, finansując tym samym agresję tego państwa na Ukrainie.
Tylko od początku tego roku Francuzi zapłacili Kremlowi za dostawy gazu ponad 600 mln euro.
– Nie może być tak, że Francja z jednej strony mówi, że trzeba być twardym wobec Rosji, a z drugiej płaci jej ogromne pieniądze – stwierdził dyplomata jednego z państwa UE.