W programie „Antysystem” DoRzeczy.pl Wojciech Cejrowski i dziennikarz Paweł Lisicki rozmawiali o szczycie COP28, który w grudniu 2023 roku miał miejsce w Dubaju. Znany podróżnik z Kociewia ma problem z tym, że aby uchronić świat przed „katastrofą klimatyczną” miałby ograniczyć jedzenie mięsa.
– Jeszcze zmiana nas chyba czeka. Wszyscy eksperci przewidują, że wkrótce ludzie przestaną jeść mięso, bo rzekomo wpływa ono na katastrofę klimatyczną i powoduje zmiany klimatu, które doprowadzą do armagedonu. Mięso ma zniknąć. Co pan na to? – zapytał Cejrowskiego re. Lisicki.
Taka perspektywa niespecjalnie podoba się słynnemu podróżnikowi. – To technika samobójcy – sam sobie szkodzę. Rolnictwo jest teraz problemem? W Afryce świat zauważa, że rolnictwa jest za mało i za mało jest jedzenia. Zamiłowanie do jedzenia mięsa ma paść ofiarą… co to w ogóle za język jest? – zapytał Cejrowski.
– Jeśli chcecie zapobiec katastrofie, to nie jedzcie mięsa, a ja nie chcę zapobiec katastrofie, tylko chcę zjeść tatara – dodał podróżnik.
– Wie pan co? Od razu po naszym programie udaję się i jem krwistego steka. Kupię krwisty stek z Argentyny, zjem go, ale jedząc go, będę myślał o tych, którzy mówią te rzeczy z satysfakcją – odpowiedział redaktor naczelny „Do Rzeczy”.