Zdaniem byłego dziennikarza „Gazety Wyborczej”, Cezarego Łazarewicza, nie należy rozmawiać z takimi osobami, jak Grzegorz Braun czy Stanisław Michalkiewicz. Dlaczego? Zdaniem publicysty przekroczyli oni granicę, ponieważ są „antysemitami”.
Cezary Łazarewicz, były dziennikarz „Gazety Wyborczej”, a później „Polityki” czy „Newsweeka” był jednym z gości programu „Trzecie Śniadanie” na antenie Kanału Zero. Część dyskusji poświęcona była rozmowom Moniki Jaruzelskiej, m.in. z Grzegorzem Braunem.
Ostra dyskusja w Kanale Zero
Opisywaliśmy już fragment dyskusji, w którym głos zabierali wspomniana Jaruzelska, ale także Łukasz Warzecha oraz Dominika Sitnicka. – Nie warto dawać platformy do rozmowy każdemu. Są osoby takie, które posługują się mową nienawiści – warto temu dawać odpór – czy też szerzą różnego rodzaju propagandę, w tym tę bardzo niebezpieczną w kontekście, kiedy mamy wojnę zaraz przy granicy – stwierdziła Sitnicka z portalu oko.press.
Z takim podejściem nie zgodził się Warzecha. – To są cenzorskie zapędy. Mamy wolność słowa, mogą różne skrajne poglądy funkcjonować, nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy – powiedział.
Czytaj więcej: Jaszczur, Braun i Jaruzelska. OSTRA dyskusja w Kanale Zero. „To są cenzorskie zapędy” [VIDEO]
Z Braunem i Michalkiewiczem nie należy rozmawiać
Łazarewicz stwierdził, iż „on ma bardzo nisko zawieszoną poprzeczkę, ponieważ rozmawiał z ludźmi, z którymi nikt nie chciał rozmawiać”. – Rozmawiałem np. z Januszem Walusiem, który dokonał strasznej rzeczy, zamordował z powodów politycznych swojego przeciwnika politycznego, z którym się nie zgadzał, ale chciałem się dowiedzieć dlaczego on to zrobił – przypomniał.
– Myślę, że w takiej rozmowie, która trwa kilkanaście godzin pod różnymi postaciami, w więzieniu, przez telefon i z jego rodziną, można się zbliżyć do prawdy, ale gdybym ja z nim zrobił taką rozmowę na głównym kanale telewizyjnym, nie dowiedziałbym się niczego, ponieważ to byłaby jego kreacja i on by przedstawiał argumenty (…) pewnie by się dobrze do tego przygotował – stwierdził Łazarewicz.
Dziennikarz dodał, że w pracy reporterskiej „w zasadzie może z każdym” rozmawiać. Łazarewicz w dość intrygujący sposób odpowiedział na pytanie, „gdzie jest ta granica”. – Gdyby tutaj Grzegorz Braun siedział zamiast Pani (Jaruzelskiej – przyp. red.), to byłaby ta granica – stwierdził. Prowadzący program Meller szybko jednak jął deklarować, że „to nie nastąpi”.
Łazarewicz uznał, że z Jaruzelską może rozmawiać, bo ta nie reprezentuje poglądów przebrzydłego Konfederaty, ale jedynie dała mu „platformę do wypowiedzenia się”, czego dziennikarz by nie zrobił.
– A dlaczego? Bo ja sobie bym postawił taką granicę, z czym nie rozmawiamy. Z poglądami, które – nie to, że się nie zgadzamy, bo przecież przy tym stole są ludzie, z którymi się razem nie zgadzamy, a możemy wypić herbatę, porozmawiać, nie zgodzić się, skrytykować się nawzajem – ale Grzegorz Braun przekracza tę granicę przyzwoitości, czyli jest antysemitą – stwierdził.
– To chyba nie jest w jego przypadku obraźliwe. Tak samo jak Stanisław Michalkiewicz mówi: ja jestem antysemitą i on się przeciwko temu… z rasistą, człowiek, który uważa, że jak ktoś ma inny kolor skóry, to jest gorszy i to bym stawiał taką granicę – uznał Łazarewicz.