Holenderski sąd zakazał rządowi swojego kraju dalszej sprzedaży Izraelowi części do samolotów F-35 używanych podczas ataków w Gazie. Sąd przychylił się do petycji złożonej przez organizacje praw człowieka.
Petycja stwierdzała, że dostarczenie części zamiennych przyczyniło się do naruszeń prawa międzynarodowego przez Izrael w jego wojnie z Hamasem. Niderlandy mają tydzień na wprowadzenie tego zakazu w życie.
Pozew wniosły trzy organizacje praw człowieka: Oxfam Novib, PAX i The Rights Forum. Żądały wstrzymania dostaw, argumentując, że Izrael narusza prawo wojenne i może dopuszczać się aktów ludobójstwa, używając F-35 w atakach na Gazę.
Nawet państwa popierające Izrael mają spore wątpliwości, co do metod używanych przez Izrael w Gazie. Sam prezydent Biden podczas niedzielnej rozmowy telefonicznej z Netanyahu zażądał, aby izraelski premier „zagwarantował bezpieczeństwo” ludności palestyńskiej.
Za podobny „gest” można też uznać decyzję Ministerstwa Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii. Podało ono 12 lutego, że brytyjski rząd nałożył sankcje na czterech obywateli Izraela zidentyfikowanych jako „ekstremistyczni” przywódcy ruchu osadników na Zachodnim Brzegu.
Londyn oskarżył owych czterech osadników o „grożenie aktami agresji i przemocy wobec palestyńskiej ludności cywilnej na okupowanych terytoriach Zachodniego Brzegu oraz o dopuszczanie się tego typu aktów”. Tego typu sankcje można odbierać jako rodzaj „ostrzeżenia”, jednak doprowadziły one do ostrych protestów rządu Netanjahu.