Unia Europejska szykuje przepisy mocno ograniczające możliwość używania gotówki. Trudności zaczną się już przy 3 tys. euro.
Walka z gotówką trwa w najlepsze. Wszystko pod pretekstem „przeciwdziałaniu brudnych pieniędzy”. Bruksela zamierza zredukować użycie fizycznych pieniędzy. Górny limit ma wynosić 10 tys. euro.
Państwa członkowskie UE oraz Komisja Europejska miały osiągnąć porozumienie w sprawie wprowadzania restrykcji dotyczących gotówki, co ma pomóc w walce z praniem brudnych pieniędzy.
Jak podkreśla „Fakt”, Szwecja wiedzie w tym zakresie prym. Kraj ten bowiem planuje całkowite wycofanie gotówki do 2030 roku.
W myśl przepisów, które UE zamierza wprowadzić, na całym terenie wspólnoty ustalony będzie maksymalny limit płatności gotówkowych – 10 tys. euro. Wszystkie transakcje powyżej tej kwoty będzie trzeba przeprowadzać za pomocą bankowości elektronicznej.
Co więcej, przy kwocie od 3 do 10 tys. euro weryfikowana ma być tożsamość klientów. W przypadku, gdy zajdzie podejrzenie nielegalnej działalności, będzie trzeba zgłosić sprawę właściwym organom.
Państwa członkowskie będą też mogły ustalać niższe limity maksymalne.
W uzasadnieniu projektu stwierdzono, że objęte przepisami przedsiębiorstwa – jak instytucje finansowe, banki, agencje nieruchomości, czy firmy świadczące usługi zarządzania aktywami, kasyna i handlowcy – są kluczowe w przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu. Mają one bowiem największe możliwości wykrywania podejrzanych działań.
Unijne przepisy mają także w sposób szczególny objąć rynek kryptowalut. Dostawcy będą zobowiązani do przeprowadzania kontroli w przypadku transakcji od 1 tys. euro wzwyż. Będą też musieli weryfikować tożsamość swoich klientów.
Inną gałęzią, którą na tapet bierze Bruksela, jest branża dóbr luksusowych. Kontrolować swoich klientów oraz zgłaszać podejrzane transakcje będą musieli sprzedawcy metali i kamieni szlachetnych, biżuterii, luksusowych pojazdów czy dzieł sztuki.
Ponadto od 2029 roku przepisy miałyby objąć także kluby i agentów piłkarskich. Piłka nożna bowiem ma być wentylem do przeprowadzania inwestycji spoza krajów UE, postrzeganych jako potencjalne narzędzia do prania brudnych pieniędzy na Starym Kontynencie. Chodzi głównie o najbogatsze kluby z pięciu najpotężniejszych lig piłkarskich w Europie.
Regulacje muszą jednak być oficjalnie zatwierdzone przez Europarlament i Radę UE. Wiążą się one z przyznaniem organom ścigania – w tym służbom celnym itp. – rozszerzonych uprawnień. Co więcej, uzgodniono, że na poziomie unijnym powstać powinien kolejny urząd ds. prania brudnych pieniędzy.
Przypomnijmy, że w Polsce obowiązuje już limit płatności gotówkowych, który obowiązuje przedsiębiorców. Wynosi on 15 tys. zł. Rząd Mateusza Morawieckiego, w tzw. Polskim Ładzie, planował od 2024 roku zmniejszyć ten limit do 8 tys. zł oraz wprowadzić analogiczne restrykcje dla osób prywatnych – na poziomie 20 tys. zł. Ostatecznie jednak te przepisy nie zostały uchwalone.
Restrykcje dotyczące płatności gotówkowych skomentował m.in. publicysta Łukasz Warzecha.
„Nie udało się drastycznie ograniczyć płatności gotówkowych w Polsce (przypomnę: chciał tego pan Morawiecki, obronić się udało dzięki Suwerennej Polsce), to będzie limit unijny. Do 10 tys. euro, a już od 3 tys. obowiązek weryfikacji tożsamości klienta. Ale oczywiście wszystkie teorie o tym, że to wstęp do odcinania ludziom dostępu do własnych pieniędzy za nieprawomyślność, są całkowicie szalone” – napisał na portalu X.
Nie udało się drastycznie ograniczyć płatności gotówkowych w Polsce (przypomnę: chciał tego pan Morawiecki, obronić się udało dzięki Suwerennej Polsce), to będzie limit unijny. Do 10 tys. euro, a już od 3 tys. obowiązek weryfikacji tożsamości klienta. Ale oczywiście wszystkie…
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) January 28, 2024