W środę Sejm głosował wniosek Lewicy dotyczący odwołania Krzysztofa Bosaka z funkcji wicemarszałka. Ostatecznie przedstawiciel Konfederacji swoje stanowisko utrzymał.
– Szampan był? – pytał w RMF24 polityka Konfederacji Robert Mazurek.
– Mały kieliszeczek – odparł Bosak. – Zawsze, kiedy wniosek Lewicy upada, w Konfederacji pijemy mały kieliszek szampana – dodał.
– Pan się w tańcu również nie obcyndala i muszę powiedzieć, że przejrzałem sobie wyniki głosowań – pan nie udawał, pan głosował przeciwko odwołaniu siebie – zauważył dziennikarz.
– Zgodnie z przekonaniem, panie redaktorze. Uważam, że Lewica nie tylko zgłosiła bezsensowny wniosek, który nie przekonał ani jednego klubu poselskiego, poza Lewicą, ale w dodatku w debacie nad tym wnioskiem z braku argumentów posunęła się do kilku kłamstw – wskazał Bosak.
– To jest dziwne, no ale nie mam wielkiej sympatii do Lewicy, więc… dokonała wczoraj samozaorania. Jesteśmy z tego w pewnym stopniu zadowoleni – przyznał.
Pytany, czy był pewny wyniku głosowania, Bosak odparł, że nie. – Oczywiście każdy klub mógł zagłosować inaczej. Gdyby duże kluby podzieliły się w głosowaniu, to mogła się ukształtować większość na rzecz odwołania – powiedział.
Mazurek przypomniał, że PiS nie wziął udziału w głosowaniu, więc o jego wyniku przesądziły głosy koalicji rządzącej. – Pańscy koledzy już wcześniej mówili, że pan chodził do Donalda Tuska. Wychodził pan u niego pomoc? – pytał.
– Nie słyszałem takich wypowiedzi moich kolegów i nie byłaby to prawda. Natomiast PiS dokonał zmiany swojego stanowiska i myślę, że to była zmiana w rozsądnym kierunku – ocenił wicemarszałek Sejmu.
– Siedzieli na sali i ostentacyjnie wyjmowali karty. (…) W grudniu zapowiedzieli, że poprą wniosek Lewicy, tylko posłowie PiS-u, dosyć rozsądnie, wcale się nie palili do tego, żeby głupi wniosek Lewicy popierać i wczoraj w ostatniej chwili (…) zmienili swoje stanowisko – przypomniał Bosak.