Pochodzący z Bośni i Hercegowiny Serb, który walcząc na Ukrainie po stronie Rosji rekrutuje zagranicznych najemników, zagroził, że „w przypadku zajścia takiej potrzeby, w Kosowie pojawi się tysiąc chłopaków, by walczyć z albańską mafią” – podaje serbska redakcja Radia Wolna Europa.
Aleksandar Velimirović utworzył na wschodzie Ukrainy serbsko-rosyjską jednostkę „Sowa”, mającą „walczyć z faszyzmem”. „Nadal się szkolimy, pracujemy nad utworzeniem tysiącosobowego mobilnego batalionu. Jeśli zajdzie taka potrzeba, ci chłopacy w ciągu 24 godzin będą mogli zostać przerzuceni do Kosowa, by walczyć z albańską mafią” – powiedział cytowany przez Radio Wolna Europa Serb.
Na udostępnionym Radiu nagraniu pięciu zamaskowanych mężczyzn trzymających flagi Serbii przyznało po rosyjsku, że „jest gotowych przyjść z pomocą braciom Serbom”.
Velimirović był wcześniej karany w BiH za porwanie oraz obrażanie wiernych przed meczetem. W 2020 roku został zatrzymany przez Państwową Agencję Śledztwa i Ochrony (SIPA) upoważnioną m.in. do prowadzenia śledztw w sprawie podejrzenia o udział w konflikcie zbrojnym poza granicami kraju.
Prokuratura krajowa – zgodnie z informacjami zdobytymi w maju 2023 roku – bada siedem przypadków udziału obywateli BiH w wojnie na Ukrainie – przypomina Radio Wolna Europa.
Do ostatniego zaostrzenia konfliktu pomiędzy Serbią i Kosowem doszło 24 września, kiedy to we wsi Banjska na zamieszkanej w większości przez Serbów północy Kosowa doszło do strzelaniny pomiędzy siłami tego kraju a Serbami, którzy zabarykadowali się w miejscowym klasztorze. Późno w nocy kosowskiej policji udało się opanować sytuację po wymianie ognia, w której zginęło troje Serbów i jeden policjant.
Dwa dni po wydarzeniu w Serbii ogłoszono dzień żałoby po napastnikach. Władze Kosowa oskarżyły Serbię o przygotowywanie aneksji północnej części kraju; strona serbska zarzutom zaprzeczyła. W odpowiedzi na nasilenie konfliktu NATO skierowało do Kosowa więcej swoich żołnierzy.
(PAP)