Wtorek jest drugim dniem protestów rolników w Niemczech przeciwko polityce rolnej rządu. W ocenie niemieckich mediów należy spodziewać się, że skala protestów będzie tego dnia mniejsza, niż w poniedziałek, kiedy przez miasta przejeżdżały długie kolumny pojazdów, organizowano demonstracje, a także blokowano autostrady. Protest będzie jednak podtrzymywany, a jego kulminacja spodziewana jest w najbliższy poniedziałek.
We wtorek nie powinno być większych blokad ruchu. Może się to jednak zmienić w środę. W tym samym czasie rozpocznie się trzydniowy strajk ostrzegawczy związku zawodowego maszynistów GDL, który ma potrwać do piątku – zauważył we wtorek portal dziennika „Bild”.
Według oficjalnych danych władz, podczas poniedziałkowych protestów po drogach w całym kraju poruszało się łącznie około 100 tys. ciągników i innych pojazdów. Liczbę uczestników demonstracji szacowano na około 130 tys. Wszystko to dane oficjalne służb, więc w rzeczywistości liczby te są najpewniej wyższe. W wyniku tych akcji tworzyły się korki i występowały utrudnienia w ruchu.
We wtorek protesty rolników są kontynuowane m.in. w powiecie Oberhavel w Brandenburgii. Ciągniki od godz. 6 rano blokują ważną drogę federalną 96 i miasto Oranienburg. Tysiące osób dojeżdżających do pracy utknęło w korkach – poinformował „Bild”.
Oranienburg auch wieder am Start.👍#Bauernproteste pic.twitter.com/NQ7zdeHEjH
— C.Krämer (@CK_Hessen) January 9, 2024
W Bernburgu w Saksonii-Anhalt rozpoczął się protest z udziałem 150 pojazdów. Według policji rolnicy od godziny 8.30 przemieszczają się przez centrum miasta i blokują ruch.
Kierowcy w powiecie Saalfeld-Rudolfstadt (Turyngia) mogą spodziewać się we wtorek sporych utrudnień. Rolnicy zapowiedzieli przejazd traktorów z Rudolfstadt do Grosskochberg – ostrzegła policja.
Akcje protestacyjne zaplanowane do poniedziałku (15 stycznia), kiedy ma się odbyć główny protest w Berlinie, dotyczą przede wszystkim polityki rolnej niemieckiego rządu. Chodzi m.in. o wycofanie ulg podatkowych na paliwa czy obłożenie wyższym podatkiem maszyn rolniczych.
Cała sytuacja jest pokłosiem „walki z globalnym ociepleniem”. W budżecie Niemiec brakuje wielu miliardów euro po tym, jak Trybunał Konstytucyjny zakwestionował wykorzystanie na cele klimatyczne pieniędzy, które miały iść początkowo na walkę ze skutkami politycznych decyzji podjętych w imię „walki” z ogłoszoną pandemią koronawirusa. To orzeczenie spowodowało gigantyczną dziurę budżetową, którą rząd Olafa Scholza próbuje załatać uderzając w rolników.
Gigantyczne protesty w całych Niemczech. To dopiero początek [VIDEO]