Strona głównaMagazynBoże Narodzenie – Nowy Exodus

Boże Narodzenie – Nowy Exodus

-

- Reklama -

Słysząc wyrażenie „Królestwo Niebieskie”, większość ludzi ma tendencję do zakładania, że odnosi się ono do życia pozagrobowego. Starożytni Żydzi, słysząc to sformułowanie, sięgali do proroctw Starego Testamentu. „Wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści odrośl z jego korzeni” (Iz 11, 1) – co to oznacza? Jesse był ojcem króla Dawida, największego króla Izraela. Obraz pędu wyrastającego z pnia drzewa Jessego jest metaforą Królestwa Dawida. Z powodu grzesznego stanu Królestwo zostało zniszczone, ale pozostał pień. Jednak z pnia może wyrosnąć pęd, a z pędu nowe drzewo. Jest nim Mesjasz, potomek Dawida, namaszczony Duchem Pana, sędzia Sprawiedliwy.

To jednak nie wszystko. Izajasz mówi nie tylko o Mesjaszu, ale także o nowym stworzeniu. „Owego dnia to się stanie: Korzeń Jessego stanie na znak dla narodów. Do niego ludy przyjdą po radę i sławne będzie miejsce jego spoczynku” (Iz 11, 10). Wizja wilka z barankiem, lamparta z koźlęciem oraz cielęcia z lwem razem, to wszystko jest obrazem Edenu. Pokój i harmonia zapanują nie tylko między Adamem i Ewą, ale także między nimi a całym stworzeniem. Na to czekał naród żydowski: na nowe królestwo, nowego króla, nowe stworzenie, nowy Exodus, nową Jerozolimę i nową Świątynię.

Boże Narodzenie przypomina nam, że Exodus do Królestwa Bożego zaczyna się już tutaj, na ziemi. Miejscem spotkania jest rzeka Jordan – miejsce, w którym zakończyło się pierwsze Wyjście Izraelitów po śmierci Mojżesza i gdzie Izraelici w cudowny sposób przekroczyli wody Jordanu, wkraczając do Ziemi Obiecanej. To dlatego Jan Chrzciciel udał się tam, aby zapowiedzieć nadejście Nowego Exodusu. My również mamy swój Jordan. Wszyscy jesteśmy w drodze i nieustannie wracamy tam, aby na nowo narodzić się i obrać właściwy kierunek.

Królestwo Boże to nie przeskok do nowego świata. Kiedy Jan Chrzciciel wyszedł na pustynię i ogłosił, że bliskie jest Królestwo Niebieskie, wszyscy Żydzi wiedzieli, co miał na myśli – wypełnienie proroctw Starego Testamentu, na które czekali od wieków. Dziś oczami wiary, dostrzegamy, że spełniły się one w Słowie, „które stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1, 14).

„Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli” (J 1, 11) – ten fragment pochodzi z prologu św. Jana i jest czytany w uroczystość Narodzenia Pańskiego podczas Mszy świętej w dzień. Kim są ci swoi? „Słowo” było obecne w świecie od początku, przed wcieleniem, ale nie zostało rozpoznane. Święty Paweł w liście do Rzymian pisze, że Boga można poznać ze stworzenia za pomocą naturalnego rozumu i wewnętrznego światła (por. Rz 1,20). Odwieczne Słowo było obecne w Narodzie Wybranym, z którym Bóg zawarł przymierze i uczynił go swoją własnością, ale nawet wtedy zostało odrzucone. Św. Jan ma na myśli nie tylko Naród Wybrany, ale również każdego z nas, jeżeli nie przyjmujemy „Słowa”, które Bóg do nas kieruje, a jest Nim Jezus Chrystus.

Boże Narodzenie to czas odnowienia przymierza. Nic nie dzieje się jednak automatycznie poprzez sam fakt wcielenia i odkupienia. Takie podejście pomijałoby zupełnie element wolnej woli człowieka. Dochodzi do tego tylko wtedy, kiedy przyjmujemy Słowo Boga i wchodzimy z Nim w dialog w miłości.

„Radość wielka nam nastała, Jaka nigdy nie bywała: Odkupiciel obiecany, Wiekami oczekiwany dziś rodzi się; Weseli się świat ten cały, że Król chwały Do nas zawitał”. Boże Narodzenie nie jest jedynie rocznicą historycznego wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat. Niech ta staropolska kolęda towarzyszy nam nie tylko w Wigilię, ale przez wszystkie dni roku. Bo Król chwały ciągle puka i ciągle chce zawitać – do mnie, do ciebie, do każdego. Niech ten Nowy Exodus, którego początkiem jest Betlejem, prowadzi nas wszystkich przez nasz osobisty Jordan ku pełni Królestwa. Wesołych, naprawdę wesołych Świąt!

Najnowsze