IKEA oficjalnie potwierdziła, za jakie produkty poseł Konfederacji Konrad Berkowicz nie zapłacił. Polityk tłumaczył się tym, że przez zwykłą nieuwagę nie nabił części produktów.
Przypomnijmy, że w poniedziałkowy wieczór gruchnęła informacja o tym, że policjanci zostali wezwani do mężczyzny, który nie zapłacił za zakupy. Okazał się nim poseł Konfederacji Konrad Berkowicz. Funkcjonariusze wręczyli mu mandat w wysokości 500 zł, który polityk przyjął.
„Robiłem dziś w dużym pośpiechu spore zakupy w IKEA, słuchając czegoś na słuchawkach. Kasowałem wszystko, ale okazało się, że nie wszystko się nabiło. Zwykła nieuwaga” – tłumaczył na portalu X Berkowicz.
Zakupy polityka były szeroko komentowane, a głos zabrali nie tylko inni przedstawiciele Konfederacji, ale nawet premier Donald Tusk i rzecznik rządu Adam Szłapka.
Redaktor naczelny „Najwyższego Czas-u!” Tomasz Sommer zwrócił uwagę, że „cała Nowa Nadzieja staje jak jedna żona wobec sytuacji, którą trudno wytłumaczyć”. „Gdy była nagonka wobec JKM czy Brauna, którzy, w odróżnieniu od Berkowicza, nie zrobili nic kompromitującego było dokładnie odwrotnie” – napisał.
Czytaj również: Konfederacja murem za Berkowiczem. Sommer przypomniał nagonki na JKM i Brauna. „Było dokładnie odwrotnie”
W oświadczeniu przesłanym do redakcji TVN24 Igor Stypa z biura prasowego IKEI wyjaśnił, że „z klientem rozmawiała zewnętrzna, współpracująca z nami firma ochroniarska, która po ustaleniu, co faktycznie zaszło, zaprosiła klienta do pokoju, gdzie czekali na przyjazd policji”.
Wezwanie funkcjonariuszy wynikało z wewnętrznych procedur IKEA. Ochrona ma wzywać policję każdorazowo w przypadku próby kradzieży towarów o wartości powyżej 50 zł. A te, za które – przez nieuwagę – miał nie zapłacić Berkowicz, były warte blisko osiem razy tyle.
W rozmowie ze Stypą dziennikarzowi TVN24 udało się potwierdzić, że Berkowicz nie zapłacił za:
- patelnie z pokrywą,
- serwis obiadowy (zestaw 18 talerzy),
- dwa opakowania torebek strunowych (60 sztuk),
- fartuch kuchenny,
- dwa kable USB,
- dwa obciążniki USB.
W sumie nienabite na paragon towary były warte około 390 złotych. Polityk Konfederacji został ukarany mandatem w wysokości 500 zł, który przyjął. – Więc można powiedzieć, że poczuwał się do winy, na tym interwencja została zakończona – ocenił komisarz Piotr Szpiech, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Czytaj też: IKEA wydała oświadczenie ws. Berkowicza. Zdradzono, co dokładnie się wydarzyło

