Izrael nasilił w niedzielę ataki na miasto Gazę – poinformowała agencja Reutera, powołując się na mieszkańców miasta. W uderzeniach zginęło co najmniej pięć osób. W poniedziałek w Egipcie rozpoczną się negocjacje dotyczące szczegółów przyjętego zarówno przez Izrael, jak i Hamas planu pokojowego.
Wojska izraelskie prowadziły również intensywne ataki w nocy z soboty na niedzielę: drony zrzucały granaty na dachy budynków, a żołnierze detonowali pojazdy z ładunkami wybuchowymi, niszcząc dziesiątki domów – relacjonował Reuters.
W atakach na Gazę w niedzielę zginęło co najmniej pięć osób – przekazała kontrolowana przez Hamas obrona cywilna.
W Strefie Gazy na razie nie obowiązuje zawieszenie broni, wstrzymano jedynie niektóre bombardowania; wojsko może kontynuować operacje w celach obronnych – powiedziała w niedzielę rzeczniczka izraelskiego rządu Shosh Bedrosian.
Izraelska armia poinformowała, że z oblężonego miasta Gazy do niedzieli wyjechało ok. 900 tys. Palestyńczyków. Przed rozpoczęciem w połowie września natarcia lądowego na to największe miasto Strefy Gazy mieszkało w nim około miliona osób.
Armia wezwała wszystkich cywilów, by opuścili miasto i udali się na południe Strefy Gazy. Organizacje humanitarne alarmują o pogłębiającym się kryzysie humanitarnym i głodzie w Strefie Gazy, ostrzegając, że masowe przesiedlenia pogorszą sytuację cywilów.
Na południu Strefy Gazy brakuje infrastruktury potrzebnej przy napływie tak dużej grupy uchodźców, a teren ten jest również celem izraelskich ataków – informowali mieszkańcy i grupy pomocowe.
Do środkowej części Strefy Gazy wjechało z Egiptu kilkadziesiąt ciężkich maszyn budowlanych, które zaczęły prace przy nowych osiedlach dla uchodźców – przekazała w niedzielę saudyjska stacja Al-Arabijja.
Hamas poinformował w piątek wieczorem, że zaakceptował niektóre zapisy 20-punktowego planu pokojowego dla Strefy Gazy przygotowanego przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Propozycję przyjął już wcześniej premier Izraela Benjamin Netanjahu.
Palestyńskie ugrupowanie zgodziło się na uwolnienie wszystkich izraelskich zakładników i oddanie władzy nad Strefą Gazy. Hamas dodał, że pozostałe punkty wymagają dalszych ustaleń i wyraził gotowość do natychmiastowych negocjacji.
Trump skomentował w mediach społecznościowych, że Hamas najwyraźniej jest gotowy do trwałego pokoju i wezwał Izrael do natychmiastowego wstrzymania ataków na Strefę Gazy.
W sobotę rano izraelska armia otrzymała rozkaz zaprzestania działań ofensywnych. Palestyńska obrona cywilna poinformowała jednak, że tego dnia w atakach zginęło blisko 60 osób.
W poniedziałek w Egipcie mają się rozpocząć prowadzone przez pośredników – USA, Egipt i Katar – negocjacje nad szczegółami rozejmu. Delegacji Hamasu ma przewodniczyć jeden z liderów grupy Chalil al-Hajja. Izrael próbował go zabić na początku września w ataku na stolicę Kataru, Dohę, gdzie rezydują polityczni przywódcy Hamasu. W nalocie zginął syn Hajji.
Obie strony zadeklarowały, że chcą osiągnąć jak najszybsze porozumienie.
Negocjacje mogą napotkać jednak przeszkody, media informują o kilku punktach spornych.
Hamas w swoim oświadczeniu nie zaznaczył, czy grupa zgadza się na rozbrojenie, co jest jednym z elementów planu Trumpa. Przedstawiciele Hamasu już po wyrażeniu częściowej zgody na porozumienie powtarzali swoje wcześniejsze stanowisko, że nie złożą broni.
Propozycja przewiduje stopniowe wycofywanie wojsk izraelskich ze Strefy Gazy, ale w punkcie dotyczącym tego procesu nie wyznaczono konkretnych dat, za to opatrzono go licznymi, ogólnikowymi warunkami. Według mediów po uwolnieniu zakładników Izrael ma nadal kontrolować większość palestyńskiego terytorium.
Hamas może się domagać konkretnego harmonogramu wycofywania się Izraelczyków – powiedziało w niedzielę Reutersowi źródło zaznajomione ze sprawą.
Netanjahu zapowiedział z kolei w niedzielę, że warunkiem realizowania dalszych zapisów porozumienia będzie wcześniejsze uwolnienie przez Hamas wszystkich żywych zakładników i zwrócenie ciał zabitych.
Wojna w Strefie Gazy trwa od 7 października 2023 r., gdy rządzący tym terytorium Hamas napadł na południe Izraela, zabijając około 1200 osób i porywając 251. W niewoli pozostaje 20 żywych zakładników. Według kontrolowanych przez Hamas władz w izraelskim odwecie zginęło ponad 67,1 tys. Palestyńczyków.