Tomasz Sommer, redaktor naczelny „Najwyższego CZASu!” i Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Do Rzeczy”, dyskutowali wokół najnowszej książki drugiego z nich – „Mesjasz i trzecia świątynia”. Przedstawione w niej koncepcje nie są szeroko znane, jednak wywierają bardzo duży wpływ na politykę Stanów Zjednoczonych.
– Dość powiedzieć, że obecny sekretarz wojny Stanów Zjednoczonych, młody jeszcze człowiek po pewnego rodzaju doświadczeniach wojennych, jest ich wyznawcą. (…) Skoro minister wojny największego mocarstwa ma takie mniej więcej poglądy (…), to wydaje mi się, że to jest rzecz dosyć znacząca i warto może poglądy tego ministra wojny Stanów Zjednoczonych na świat znać – ocenił Sommer.
Wskazał też, że obecne czasy mogą stanowić przełom dla tych koncepcji.
– Chodzi o te rzeczy, które w tej chwili dzieją się w Ziemi Świętej, czyli z jednej strony ludobójstwo, czystka etniczna w Strefie Gazy, a z drugiej strony walka o odbudowę Trzeciej Świątyni – która nie jest jeszcze może na sztandarach rządu izraelskiego w tej chwili, ale już, z całą pewnością, jest na sztandarach i w wypowiedziach niektórych przedstawicieli tego rządu – dodał.
Chodzi o poglądy wyznawane przez ewangelikanów dyspensacjonalistów. Paweł Lisicki wyjaśnił, czego one dotyczą.
– Dyspensacjonaliści to są ci, którzy uważają, że w relacjach między Bogiem, opisanym w Biblii, a ludzkością było siedem okresów. Powiedzmy okres od stworzenia pierwszego człowieka do przymierza z Noem, od przymierza z Noem do Abrahama, od Abrahama do Mojżesza, od Mojżesza do króla Dawida, od króla Dawida do przyjścia Chrystusa – ale, co jest kluczowe z punktu widzenia tej grupy, o której mówimy, te dzieje zostały w pewien sposób zawieszone w momencie, kiedy Chrystusowi – tak oni wierzą – nie udało się zrealizować swojego podstawowego celu, którym było powołanie królestwa Bożego – wyjaśniał Lisicki.
– I skoro to się nie udało, to w pewien sposób relacje Boga z ludzkością uległy zawieszeniu i odblokowały się – albo możemy powiedzieć: ruszyły na nowo – w 1948 r., w momencie, kiedy powstało państwo Izrael – powiedział.
– Czyli między rokiem 30 – rok śmierci i zmartwychwstania – a rokiem 1948 mieliśmy do czynienia z czymś, co możemy nazwać zawieszeniem, wstrzymaniem czy odwleczeniem czasu religijnego – dodał.
Jak mówił, od 1948 r. rozpocząć miał się przedostatni okres, który zostanie zakończony rychło, „wielkimi, apokaliptycznymi zdarzeniami, które lada moment nastąpią”.
Cała dyskusja w nagraniu poniżej: