Były już francuski pułkownik stanął przed sądem w Lille po znalezieniu tajnych dokumentów w wynajętym przez niego, ale niezamieszkałym domu w Hawrze. Dokumenty znalazły osoby, które postanowiły spenetrować ruderę.
Prokurator wnioskował o dwa miesiące więzienia w zawieszeniu dla dwóch „miejskich eksploratorów” opuszczonych domów i o taki sam wyrok dla 71-letniego byłego pułkownika, którego oskarżono o nieumyślne ujawnienie tajemnic obrony narodowej.
Pułkownik stanął przed sądem w Lille 16 września. Dokumenty znajdowały się w opuszczonym domu, który należał do jego zmarłej matki od lat i prawdopodobnie nie były już tak wielką tajemnicą. 71-letni oficer przeszedł na emeryturę z Sił Powietrznych w 2007 roku
W 2020 roku dopuszczony dom postanowiła jednak „zbadać” grupa tzw. miejskich poszukiwaczy skarbów. Znalezione dokumenty mocno ich zdziwiły i postanowili je… ujawnić.
Jeden z poszukiwaczy został oskarżony o przywłaszczenie dokumentów, a drugi, dodatkowo, o „powielanie tajemnic obrony narodowej”. Położony w Hawrze dom zmarłej w 2008 roku matki oficera „stał się na lata regularnie odwiedzanym squatem”. Pułkownik przyznał, że do tego „mieszczańskiego domu” , położonego 400 metrów od morza, po śmierci jego matki doszło do kilku włamań, zapewnił, że on, jego siostra i siostrzeńcy oraz bratanice nadal „regularnie tam przyjeżdżali”.
Jednak w maju 2020 roku 25-letni „eksplorator” odkrył dokumenty oznaczone czerwoną pieczątką „Poufne dokumenty obronne ”. Wbrew radom partnera, zabrał część dokumentów, ale też poinformował o tym fakcie znajomego chorążego żandarmerii. Trzy dni później, chcieli podobno odłożyć dokumenty w tym samym domu, ale zostali zatrzymani.
Były to dokumenty głównie papierowe z lat 80. i 90. XX wieku, a także dyskietka z 1998 roku. Sądzony pułkownik twierdził, że były to „dokumenty o charakterze ogólnym” , które nie są już poufne. Przyznał się jedynie do „zaniedbania”. Wiadomo jednak, że papiery dotyczyły francuskich satelitów wojskowych.