Strona głównaMagazynW imię "ochrony klimatu" i Zielonego Ładu. Wielkie wydatki i długi

W imię „ochrony klimatu” i Zielonego Ładu. Wielkie wydatki i długi

-

- Reklama -

Rząd Niemiec planuje nowe wielkie zadłużenie swego kraju – przede wszystkim w imię utrzymania i pogłębienia socjalizmu, „ochrony klimatu” i „Zielonego Ładu”.

Dług publiczny Polski powiększa się już o ponad miliard złotych dziennie, a dług Niemiec o mniej więcej tyle samo. 29 lipca niemiecki urząd statystyczny w Wiesbaden podał, że łączny dług publiczny w Niemczech wynosił już (wg stanu na początek stycznia br.) aż ponad 2,5 biliona euro. Oznacza to wzrost o 2,6 proc., tj. aż o 63,4 miliarda euro, w porównaniu ze styczniem 2024 r. Ponad połowa z tego rocznego długu – ponad 35 miliardów euro – to nowe zadłużenie rządu RFN. Pozostałe 28,4 miliarda euro to nowe długi 16 landów RFN, gmin i związków gmin oraz niemieckich ZUS-ów.

Zadłużenie landów – krajów związkowych wzrosło przez ten jeden rok o 12,5 mld euro, tj. o 2,1 procent. Największe zadłużenie na mieszkańca ma niewielki land Brema – rządzony od roku 1946 przez SPD i inną lewicę. Wyniosło ono aż prawie 34 tys. euro na mieszkańca Bremy, w Hamburgu około 17,6 tys. euro, a w landzie Berlin około 18,2 tys. euro. Najniższe zadłużenie rządu krajowego na mieszkańca odnotowano w Bawarii (około 1400 euro) i Saksonii (około 1500 euro).

W roku 2024 zadłużenie gmin wzrosło o 10,3 proc. do aż 170,5 mld euro. W przeliczeniu na jednego mieszkańca, samo to zadłużenie gmin wynosiło średnio około 2200 euro. Ale np. w Północnej Nadrenii-Westfalii samo zadłużenie gmin na jednego mieszkańca wynosiło około 3600 euro – nie licząc znacznie większego długu rządu krajowego w Düsseldorfie i rządu RFN w Berlinie. A to wydatki rządu centralnego, w sumie aż około 1,73 bln euro, tj. średnio 20,7 tys. euro na mieszkańca Niemiec, licząc ze starcami i dziećmi, stanowią większość długu Niemiec (wg KNA). Super!

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

Ale to nie wszystko, bo obecny rząd RFN – tylko częściowo „nowy”, a systemowo całkiem stary – zaplanował już w marcu i maju br. blisko tysiąc miliardów euro nowego długu. Zostało to przegłosowane przy pomocy partii euro-komunistycznych Zielonych, aby mieć zapewnioną konstytucyjną większość dwóch trzecich głosów, już w marcu br., w jeszcze starym składzie Bundestagu. Tj. w składzie, w którym SPD, Zieloni i cała Lewica miała większą przewagę głosów niż w nowym składzie parlamentu RFN od maja br. To marcowe głosowanie zniosło wieloletnie konstytucyjne ograniczenie możliwości zaciągania nowego długu przez rząd Niemiec do poziomu góra 0,35 proc. ostatniego PKB. Na tej podstawie w najbliższych 3–4 latach rząd socjalistów z SPD i post-chadeków z CDU-CSU chce dysponować olbrzymią dodatkową sumą ponad 500 miliardów euro na „obronność”, w tym oczywiście też na tysiące urzędników niemieckiego MON i innych instytucji, a także na „modernizację” Bundeswehry.

Kolejnych około 500 miliardów euro ma być przeznaczonych rzekomo głównie na budowę i remonty wszelakiej infrastruktury – na nowe drogi, linie kolejowe i szkoły. Ale też oczywiście – jakżeby inaczej w „zielonym” euro-komunizmie – na „ochronę klimatu”. A te wszystkie radosno-lewicowe plany są oczywiście przygotowywane wbrew przedwyborczym obietnicom i zapowiedziom kanclerza Fryderyka Merza i setek innych działaczy CDU i bawarskiej CSU. Bo w styczniu i lutym br., podczas kampanii wyborczej do Bundestagu, obiecywali oni między innymi, że będą przestrzegać konstytucyjnych zasad dotyczących dozwolonego zadłużenia kraju. A jak 30 lipca podał dziennik „Die Welt”, łączna wartość nowych pożyczek rządu RFN ma wynieść tylko do roku 2029 aż 851 miliardów euro (!). Wunderbar!

Tymczasem teraz lider rządzącej SPD i jednocześnie wicekanclerz i federalny minister finansów Lars Klingbeil szermuje wygodną dla siebie i rządu wymówką i usprawiedliwieniem. Mówi, że to Międzynarodowy Fundusz Walutowy, OECD, komisarze Unii Europejskiej i rządy mocarstw z grupy G7 „w ostatnich latach wielokrotnie wzywały Niemcy do zwiększenia inwestycji i uelastycznienia zasad dotyczących zadłużenia”. Bo „dotychczas nie było to możliwe, jednak w parlamencie w końcu zlikwidowaliśmy te ograniczenia i teraz już inwestujemy w przyszłość naszego kraju tak intensywnie jak nigdy dotąd” (wg DPA). Sehr demokratisch und dumm!

Gdyż te zaplanowane przez rządzących i rzekomo niezbędne „inwestycje w przyszłość kraju”, o których niemal każdego dnia mówi socjalista Klingbeil i jego liczni partyjni towarzysze, też ci z partii Zielonych i niektórzy z CDU, to oczywiście przede wszystkim ta „ochrona klimatu” i wprowadzanie unijnego „Zielonego Ładu”. Czyli przede wszystkim wielomiliardowe finansowanie (na koszt podatników) tzw. przez lewaków i media „odnawialnych źródeł energii”, stopniowej likwidacji bądź silnego ograniczania tradycyjnej energetyki i tradycyjnego rolnictwa, przemysłu, produkcji, transportu itd. Rządowy tzw. Fundusz Klimatyczny i Transformacyjny ma wynieść na sam przyszły rok aż 126,7 miliarda euro (!). Sehr schlimm!

Rząd RFN planuje na rok 2026 wydatki budżetu w łącznej wysokości aż 520,6 mld euro – w ponad połowie na wszelaki socjal, zasiłki, renty i „Zielony Ład”. Z tych „bardzo ambitnych” (w opinii lewicowych mediów) wydatków rządu, sfinansowane pożyczkami ma zostać aż 174,3 miliarda euro (!). Czyli aż ponad 30 miliardów więcej niż to wynikało z zapowiedzi ministra Klingbeila w czerwcu br. Być może też w celu propagandowego przykrycia tych gigantycznych wydatków i trudnej do ukrycia ogromnej rozrzutności, już na rok 2026 w rządowym projekcie budżetu RFN przewidziano „cięcia w systemie świadczeń socjalnych – z poziomu 29,6 mld euro w tym roku do 28,1 mld euro w roku przyszłym”. Donnerwetter! A to ci dopiero „cięcia świadczeń socjalnych” – o raptem 1,5 mld euro w skali jednego roku.

Krytyka prasy

Opozycyjna i wolnościowo-konserwatywna Alternatywa dla Niemiec (AfD) skrytykowała tę rządową „bezprecedensową eksplozję wydatków” – finansowaną wielkim długiem. Rzecznik poselskiego klubu AfD w Bundestagu Michael Espendiller oświadczył między innymi, że minister Klingbeil najwyraźniej chce stworzyć „jakiś rodzaj socjaldemokratycznej krainy mlekiem i miodem płynącej”, jednak „jak zawsze rachunek za to wszystko zapłacą obywatele” (wg dw.com).

Zatwierdzony przez rząd projekt budżetu RFN musi przyjąć parlament. Prasa przewiduje, że ustawa budżetowa zostanie przegłosowana przed końcem listopada. Dziennik ekonomiczny „Handelsblatt” krytykował między innymi: „Minister Lars Klingbeil do końca 2029 r. zamierza zaciągnąć około 850 miliardów euro nowego długu. Także deficyty w jego budżecie biją wszelkie rekordy – do roku 2029 w kasie państwa zabraknie aż 172 miliardów euro. Nawet po zjednoczeniu Niemiec w latach 90. nie było potrzeby aż tak głębokiej konsolidacji budżetu. Merz i Klingbeil nie patrzą w budżetową przepaść – oni patrzą w budżetową otchłań piekielną. Jeśli w przyszłym roku będą mieli jakieś niewyobrażalne szczęście, to gospodarka może rzeczywiście urośnie o dwa procent – tak jak prognozują niektóre instytuty. Wtedy dziury w budżecie może mogłyby przynajmniej skurczyć się do rozmiaru, który można jako tako opanować. Ale jeśli tego szczęścia zabraknie, Klingbeil i Merz będą musieli powiedzieć wyborcom kilka gorzkich prawd. I albo podniosą podatki, zamiast je obniżyć, jak obiecywali, albo będą musieli wprowadzić najostrzejszy w historii kraju program oszczędnościowy. Richtig! Dziennik regionalny „Rheinpfalz” komentował: „Być może Lars Klingbeil już teraz żałuje, że przy przejmowaniu rządów wybrał stanowisko ministra finansów. Bo [..] nowe długi zmuszą rząd do surowej polityki oszczędnościowej, ponieważ do roku 2029 roczne koszty obsługi długu wzrosną z około 30 do 67 miliardów euro, co drastycznie ograniczy przyszłe możliwości budżetowe”. Tak będzie!

Znaczący spadek produkcji przemysłu i coraz więcej zasiłków

Tak więc wielkie wydatki i zadłużenie Niemiec od kilku lat systematycznie i mocno rosną, a produkcja przemysłu i kilku innych dziedzin gospodarki systematycznie kurczy się. W czerwcu br. produkcja przemysłu znów „niespodziewanie mocno spadła” – niespodziewanie dla ekonomistów okołorządowych, ministrów i urzędników, a także dla propagandystów „Zielonego Ładu” i lewicowych mediów. Jak poinformował niemiecki urząd statystyczny, w przedsiębiorstwach przemysłu przetwórczego produkcja w czerwcu br. w porównaniu z majem zmniejszyła się o 1,9 proc. Osiągnęła więc najniższy poziom od maja 2020 r., kiedy to doszło do jej załamania wskutek szeregu euro-komunistycznych i idiotycznych restrykcji, limitów i ograniczeń rządowych i unijnych – pod pretekstem tzw. pandemii koronawirusa. Również w maju br. produkcja przemysłu spadła i okazała się słabsza, niż przewidywano. W ujęciu rocznym niemiecki GUS wyliczył i ogłosił „niespodziewanie silny spadek produkcji przemysłowej” aż o 3,6 procent. Szczególnie w branży farmaceutycznej (aż o 11 proc.) i w branży budowy maszyn (o 5,3 proc.). Wunderbar!

Za to wydatki budżetu na socjal, a przede wszystkim na tzw. zasiłek obywatelski, stale rosną. W roku 2024 wypłaty tego Bürgergeld wyniosły łącznie aż prawie 47 miliardów euro – o ponad 4 miliardy więcej niż w roku 2023. W ubiegłym roku z tego podstawowego zasiłku korzystało łącznie – wraz z dziećmi i młodzieżą – aż około 5,5 miliona osób, z czego ponoć aż blisko 4 miliony to „osoby zdolne do pracy”. Czyli takie, które „są w stanie pracować co najmniej trzy godziny dziennie”. Zgodnie z danymi rządowymi z tytułu Bürgergeld około 24,7 mld euro (52,6 proc.) wypłacono obywatelom RFN, w tym Turkom i innym z obcych krajów, natomiast 22,2 miliarda euro trafiło do „migrantów” bez niemieckiego paszportu (47,4 proc.), w tym 6,3 miliarda euro dla uciekinierów z Ukrainy (wg DPA). Sehr schön und demokratisch! W związku z tą prawdziwie „demokratyczną” hojnością, kilku posłów AfD postulowało, aby obcokrajowcom, którzy nie mają obywatelstwa RFN, zasadniczo odmawiać prawa do korzystania z tego świadczenia. Ale ten słuszny postulat nie ma szans realizacji – przynajmniej w najbliższych latach. Schlimm!

Najnowsze