– Izraelskie naloty zabiły ponad 90 osób w niedzielę i co najmniej 28 w poniedziałek – poinformowała obrona cywilna Strefy Gazy. Dziesięć osób, w tym ośmioro dzieci, zginęło przy punkcie dystrybucji wody. Rozmowy o zawieszeniu broni między Izraelem a Hamasem utknęły w martwym punkcie.
Naoczni świadkowie przekazali, że dron wystrzelił pocisk w tłum stojący z pustymi kanistrami w kolejce obok cysterny z wodą w obozie dla uchodźców Nusejrat. Izraelskie wojsko za wypadek podczas nalotu na bojownika Islamskiego Dżihadu obwiniło „błąd techniczny”.
Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża podał, że w ciągu ostatnich sześciu tygodni w szpitalu polowym w Rafah przy granicy z Egiptem leczono więcej ofiar masowych ataków niż w ciągu minionego roku. Zdecydowana większość pacjentów miała rany postrzałowe, a wszystkie przytomne osoby mówiły, że zostały ostrzelane, kiedy próbowały dostać się do punktów dystrybucji żywności.
Według danych szpitala od 27 maja – czyli od momentu otwarcia nowych punktów dystrybucji żywności prowadzonych przez organizację Gaza Humanitarian Foundation (GHF) – udzielono pomocy ponad 3400 pacjentom rannym w wyniku postrzału i odnotowano ponad 250 zgonów.
Od końca maja do początku lipca przy punktach dystrybucji żywności zginęło niemal 800 osób, w tym 615 przy punktach GHF – wynika z danych ONZ. GHF korzysta z usług prywatnych amerykańskich firm ochroniarskich, których pracownicy wyposażeni są w broń długą z ostrą amunicją.
Pełniący obowiązki dyrektora Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim (UNRWA) Sam Rose powiedział w poniedziałek CNN, że Palestyńczycy w Strefie Gazy są zmuszeni dokonywać „niemożliwych wyborów” między głodem a ryzykowaniem śmierci, udając się do punktów pomocy.
Organizacje humanitarne ostrzegają, że w ostatnich dniach dopuszczono do Strefy Gazy zaledwie 150 tys. litrów paliwa. Jednodniowe zapotrzebowanie wynosi 275 tys. litrów.
Wojsko izraelskie, które zintensyfikowało działania w Strefie Gazy, poinformowało, że w ciągu minionych 24 godzin siły powietrzne „zaatakowały ponad 150 celów terrorystycznych”.
Delegacje Izraela i Hamasu od tygodnia próbują uzgodnić w stolicy Kataru, Dosze, 60-dniowy rozejm, który potencjalnie mógłby zakończyć 21 miesięcy wyniszczających walk w Strefie Gazy. Od tygodnia na uzgodnienie zawieszenia broni naciska prezydent USA Donald Trump.
Hamas chce całkowitego wycofania sił izraelskich ze Strefy Gazy, ale palestyńskie źródło znające przebieg rozmów podało AFP, że Izrael przedstawił plany utrzymania wojsk na ponad 40 proc. terytorium, chcąc zmusić setki tysięcy Palestyńczyków do opuszczenia południowej części Strefy Gazy „w ramach przygotowań do przymusowego przesiedlenia ich do Egiptu lub innych krajów”.
Przypominamy, że Izrael szykuje się też do opcji stworzenia wielkiego obozu koncentracyjnego dla Palestyńczyków na ruinach miasta Rafah. Więcej o tym przeczytacie poniżej.
Żydzi zamkną wszystkich Palestyńczyków ze Strefy Gazy w wielkim obozie
Premier Izraela Beniamin Netanjahu oświadczył, że jest gotowy rozpocząć rozmowy w sprawie trwalszego zakończenia działań wojennych, ale tylko pod warunkiem rozbrojenia się Hamasu.
Na Netanjahu i cały terrorystyczny rząd w Tel Awiwie wywierana jest duża presja ze strony społeczeństwa, które w większości domaga się zawarcia jakiegokolwiek, nawet częściowego porozumienia z Hamasem, byle tylko doprowadziło ono do uwolnienia ostatnich zakładników.
– Zdecydowana większość chce porozumienia, nawet za cenę zakończenia walk – powiedział AFP Jotam Kohen, którego brat Nimrod nadal przebywa w niewoli.
Ministerstwo zdrowia w Strefie Gazy informuje, że w izraelskich atakach zginęło co najmniej 58 tys. Palestyńczyków, głównie cywilów. Inne niezależne ośrodki szacują, że ofiar może być nawet 84 tys., a inne mówią o setkach tysięcy.