Krótko po zakończeniu spektakularnej – przynajmniej w oficjalnych komunikatach – akcji poszukiwawczej w Starej Wsi, okazało się, że las wciąż kryje tajemnice. Tym razem jednak nie odkryli ich policyjni specjaliści w białych kombinezonach, lecz zwykły spacerowicz, który natknął się na przedmioty mogące rzucić nowe światło na śmierć Tadeusza Dudy.
Choć teren był ponoć dokładnie przeczesany, kilkadziesiąt metrów od miejsca, gdzie 1 lipca odnaleziono ciało podejrzanego o podwójne zabójstwo 57-latka, leżały sobie spokojnie: latarka-czołówka, wojskowa kurtka w maskującym kamuflażu i amunicja. Trudno powiedzieć, co bardziej zaskakuje – obecność tych przedmiotów czy fakt, że setki osób ze służb, które pojawiły się na miejscu odnalezienia zwłok Tadeusza Dudy, najwyraźniej uznały je za część naturalnego ekosystemu lasu.
Odkrycie cywila – dokonane rzekomo na „wydeptanej ścieżce” zaledwie trzy metry od leśnej drogi – błyskawicznie zmobilizowało policję do ponownego przyjazdu. Patrole przybyły po dziewiątej rano, po czym… odjechały około godziny dziesiątej, pozostawiając społeczność z jeszcze większą liczbą pytań niż odpowiedzi. Na forach i wśród mieszkańców roi się od przypuszczeń: czy zwłoki nie zostały podrzucone tuż przy drodze? Dlaczego nikt nie słyszał strzałów? Jak to możliwe, że świeże ślady w terenie „dokładnie” przeczesanym dzień wcześniej umknęły uwadze śledczych?
Okazuje się, że w czasach, gdy drony i geolokalizacja to chleb powszedni dochodzeń, kluczowe dowody potrafią czekać na przypadkowego przechodnia. Jeśli potwierdzi się, że latarka, kurtka i amunicja należały do Dudy, śledczy będą musieli wytłumaczyć nie tylko to, jak zginął podejrzany, lecz również jak przeoczono to, co leżało niemal na widoku.
- Wstrząsające wyznanie brata zamordowanego przez Tadeusza Dudę. „To była masakra, rzeź. Dziecko miało krew mamy na nodze”
- Sekcja zwłok Tadeusza Dudy. Czy ktoś mu pomagał? „Muszą zostać wyjaśnione wszystkie okoliczności”
- Stara Wieś pod Limanową. Szokujące informacje. Tadeusz Duda mierzył do jeszcze jednego bliskiego. Zrezygnował ze strzału