Raport francuskiej Regionalnej Izby Kontroli Île-de-France (CRC) dotyczący zarządzania Wieżą Eiffla nie pozostawia na kierownictwie suchej nitki. Chodzi o firmę Société d’Exploitation de la Tour Eiffel (SETE), lokalną spółką publiczną odpowiedzialną za tą kultową atrakcję Paryża.
W mieście rządzi socjalistyczna mer Anne Hidalgo i firmę obsadzili politycy lewicy. Skutek jest proporcjonalny do działań tego typu polityków i urzędników w firmach publicznych. Pomimo rekordowej frekwencji 6,3 miliona zwiedzających Wieżę w 2024 roku, SETE przewiduje… deficyt w wysokości 31 milionów euro do 2031 roku.
Najnowszy raport Regionalnego Urzędu Kontroli pokazuje, że podczas gdy SETE, firma zarządzająca zabytkiem, przewiduje deficyt w wysokości 31 milionów euro, jej pracownicy otrzymują nadzwyczajne premie, wypłacane bez uzasadnienia, podwaja się lub nawet potraja wynagrodzenie w święta państwowe i w czasie, kiedy Wieża jest nieczynna.
Na tle problemów budżetowych i deficytu Francji pokazuje to skalę marnotrawstwa niemal w każde dziedzinie publicznej. Chodzi nie tylko o „nadmierne świadczenia płacowe”. W 2023 roku średnie wynagrodzenie pracownika SETE przekraczało 70 000 euro rocznie, znacznie przewyższając 48 000 euro średniej płacy w paryskim sektorze prywatnym.
Przywileje pracowników są różne, łącznie ze zwrotem kosztów taksówki za późne powroty do domu, czy zwolnienie z podatków i składek na ubezpieczenia społeczne. SETE jest lokalną spółką publiczną, w której większościowym udziałowcem jest miasto Paryż. Pomimo znacznych przychodów generowanych przez ruch turystyczny, spółka generuje deficyt, a raport wskazuje na „niestabilne zarządzani” finansami”.
Źródło: Valeurs