Drastyczne cięcia w Departamencie Stanu USA. Administracja Donalda Trumpa przeprowadza największe od dekad cięcia kadrowe. Stanowiska straciło przeszło 1300 osób. Ma to być część dogłębnej reformy dyplomacji Stanów Zjednoczonych.
Zwolnienia w Departamencie Stanu USA objęły 1107 pracowników służby cywilnej oraz 246 członków służby zagranicznej, działających na terenie USA. To największe cięcia w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Jak oficjalnie podaje administracja, to część szerszej reformy resortu dyplomacji. Celem jest „zwiększenie efektywności” i zmniejszenie biurokracji, a tym samym marnotrawienia pieniędzy podatników.
Według doniesień Reutersa, redukcja może objąć blisko 3 tys. osób – w tym odchodzących dobrowolnie – spośród 18 tys. zatrudnionych na terenie USA. „Departament usprawnia operacje krajowe, aby skupić się na priorytetach dyplomatycznych” – napisano w cytowanym przez portal wewnętrznym komunikacie Departamentu Stanu, wysłanym do pracowników.
„Redukcje zatrudnienia zostały starannie dostosowane, aby wpłynąć na funkcje niezwiązane z podstawową działalnością, powielające się lub zbędne biura oraz biura, w których można znaleźć znaczną wydajność” – oświadczono.
„Prezydent Trump i sekretarz stanu Rubio po raz kolejny sprawiają, że Ameryka staje się mniej bezpieczna” – grzmiał w oświadczeniu senator Demokratów z Wirginii Tim Kaine.
„To jedna z najbardziej absurdalnych decyzji, jakie można podjąć w czasie, gdy Chiny zwiększają swój ślad dyplomatyczny na całym świecie i tworzą zamorską sieć baz wojskowych i transportowych, Rosja kontynuuje trwający od lat brutalny atak na suwerenny kraj, a Bliski Wschód przechodzi od kryzysu do kryzysu” – wyliczał.
Niezadowoleni z obrotu sytuacji są także sami pracownicy Departamentu Stanu, którzy zorganizowali „klaskanie” dla zwolnionych kolegów w siedzibie resortu w Waszyngtonie.
Cięcia w Departamencie Stanu to pierwszy krok ku gruntownej reformie amerykańskiej dyplomacji. Trump wskazywał, że jest ona zgodna z jego programem „America First”. Już w lutym nakazał sekretarzowi stanu Marco Rubio reorganizację służby zagranicznej. Prezydent USA wielokrotnie też zobowiązywał się do „oczyszczenia deep state” poprzez zwolnienie biurokratów, których uważa za nielojalnych.