Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła w czwartek byłemu szefowi Wojskowego Biura Historycznego Sławomirowi Cenckiewiczowi zarzuty dotyczące odtajnienia części planu obronnego Polski „Warta”. Jestem dumny z zarzutów, które postawiła mi prokuratura – oświadczył Cenckiewicz.
Postępowanie dotyczące Cenckiewicza prowadzone jest w Wydziale ds. Wojskowych prokuratury okręgowej. Po przeprowadzeniu czynności były szef WBH oświadczył, że otrzymał zarzuty w związku z ujawnieniem informacji w serialu dokumentalnym „Reset”, który w 2023 r. emitowała TVP.
„Zarzuty dostałem i jestem z nich szczególnie dumny” – podkreślił Cenckiewicz. Jak dodał zarzuty dostał tak naprawdę za to, że zrobił z Michałem Rachoniem film „Reset”. „Odcinek 12, w którym ujawniłem plany Donalda Tuska na wypadek wojny, to znaczy wycofanie się na linię Wisły. I stąd moja duma, że ja zrobiłem ten film” – powiedział Cenckiewicz, na którego pod prokuraturą czekali jego sympatycy.
„Niczego nie żałuję, nie przyznałem się oczywiście do jakichkolwiek przestępstw” – podkreślił Cenckiewicz. Podziękował też za demonstrację przed prokuraturą w jego obronie pod hasłem „Nie stój na linii Wisły jak Tusk”.
Czynności z udziałem b. szefa WBH rozpoczęły się po godz. 10, następnie została zarządzona przerwa do godz. 12 ze względu na wniosek o wyłączenie prokuratora prowadzącego sprawę – prok. Marcina Maksjana. „Pan Maksjan nigdy nie powinien prowadzić żadnych śledztw politycznych, a już w szczególności nie powinien prowadzić żadnych czynności i śledztw w stosunku do mnie” – ocenił b. szef WBH.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Skiba poinformował wcześniej, że w sprawie czynności przeprowadzanych przez prokuraturę z udziałem Cenckiewicza planowany jest komunikat, natomiast nie jest planowany briefing prasowy prok. Maksjana ze względu na jego wcześniejsze zobowiązania (pierwotnie postawienie zarzutów miało nastąpić w środę).
Cenckiewicz to kolejna osoba związana z byłym ministrem obrony, posłem PiS Mariuszem Błaszczakiem, któremu prokuratura zarzuca m.in. przekroczenie uprawnień w związku z odtajnieniem i ujawnieniem we wrześniu 2023 r. części planu użycia Sił Zbrojnych RP „Warta” – koncepcji obrony przed potencjalnym atakiem Rosji.
Rano przed budynkiem prokuratury na Cenckiewicza czekała grupa kilkudziesięciu osób, wśród nich prezes IPN i kandydat na prezydenta popierany przez PiS Karol Nawrocki, Mariusz Błaszczak, były premier Mateusz Morawiecki i inni politycy PiS.
B. szef WBH przemawiając do zgromadzonych nazwał premiera Donalda Tuska „wrogiem wolności”, „patologicznym kłamcą” a także osobą, która „walczy z prawdą i wolnym słowem”. Ocenił, że Błaszczak, ujawniając w 2023 r. informacje z planu „Warta”, odnalazł materiały „świadczące o tym, że Tusk szykował Polsce kompletną katastrofę militarną, polityczną i dziejową”. „Dzisiaj za to minister Błaszczak, i my wszyscy również, jesteśmy ścigani” – dodał.
Błaszczak powiedział, że spotkanie przed „nielegalnie przejętą prokuraturą” odbywa się w obronie prawdy, gdyż „obecna patologiczna władza próbuje zaciemnić sytuację i zatrzeć pamięć o swoich czynach”.
Nawrocki ocenił, że należy bronić Cenckiewicza, który jako „jeden z największych polskich historyków XXI wieku” całe swoje życie poświęcił prawdzie. Jak dodał, dziś historyk płaci cenę i – mówił – „ma zostać zniszczony” za to, że „ma odwagę pisać, mówić prawdę i doradzać kandydatowi na prezydenta Polski”.
Zebrani skandowali: „Precz z komuną”, „Zdrada, zdrada”, „Sławek, Sławek” oraz „tu jest Polska”.
Były szef WBH informował w kwietniu w mediach społecznościowych, że mają zostać mu przedstawione zarzuty dotyczące pomocnictwa w nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, co mogło skutkować znaczną szkodą, a także ujawnienia lub wykorzystania informacji niejawnych o klauzuli „tajne” lub „ściśle tajne”. „Rzecz dotyczy +linii Wisły+ a w zasadzie kilku zdań, które z tej kompromitującej Polskę i jej władze (Donalda Tuska) koncepcji opóźniania przez polskie wojsko marszu Rosji na Warszawę odtajnił minister Błaszczak, mając do tego pełne prawo” – napisał Cenckiewicz.
Zaprzeczył, jakoby uczestniczył w decyzji dotyczącej planu „Warty”. Według niego, zarzuty są bezpodstawne, motywowane politycznie i personalnie, a cała sprawa jest częścią szerszej nagonki związanej m.in. z jego wcześniejszymi działaniami na rzecz demaskowania agentury i likwidacji WSI. W obronie Cenckiewicza listy wsparcia opublikowali jego byli współpracownicy z Wojskowego Biura Historycznego, a także b. członkowie Państwowej Komisji ds. Badania Wpływów Rosyjskich.
Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest w Wydziale ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie. W kwietniu zarzuty pomocnictwa w tej sprawie usłyszało dwoje współpracowników byłego szefa MON: Agnieszka Glapiak, b. dyrektorka Centrum Operacyjnego MON, obecnie wiceszefowa KRRiT (wyraziła zgodę na podawanie nazwiska) oraz Piotr Z., b. dyrektor Departamentu Strategii i Planowania Obronnego MON. Oboje podejrzanych nie przyznało się do zarzucanych im czynów i odmówiło odpowiedzi na pytania.
Wcześniej, w marcu, zarzuty w tej sprawie usłyszał także Błaszczak, który również nie przyznał się do zarzutów, oceniając je jako bezzasadne. Przekonywał, że odtajnił fragmenty dokumentu z archiwum po to, by nie można było wrócić do koncepcji „obrony Polski na linii Wisły” i że zrobiłby to samo jeszcze raz.
Sprawa dotyczy sprawy odtajnienia, a następnie publicznego ujawnienia we wrześniu 2023 r. przez Błaszczaka części dokumentu planu użycia Sił Zbrojnych RP „Warta”. Powołując się na ten dokument, zarzucał wtedy politykom PO, że za czasów swoich rządów planowali w razie inwazji obronę państwa na linii Wisły i „oddanie napastnikowi połowy kraju”. 17 lipca 2024 roku szef SKW gen. Jarosław Stróżyk złożył w tej sprawie w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez b. szefa MON.
Według prokuratury Błaszczak, „podejmując decyzję o zniesieniu klauzuli tajności na dokumentach planowania operacyjnego +Plan Użycia Sił Zbrojnych RP (…)+, działał z naruszeniem prawa, bowiem pomimo że znajdowały się one w Wojskowym Biurze Historycznym, nie ustały ustawowe przesłanki ochrony zawartych w nich informacji niejawnych”. Na jej wniosek Sejm zgodził się na pociągnięcie Błaszczaka do odpowiedzialności karnej – 6 marca uchylił posłowi PiS immunitet.
(PAP)