Sondażowy trend jest wyraźnie korzystny dla Sławomira Mentzena, a dwa badania pokazały nawet, że wyprzedza Karola Nawrockiego i wchodzi do drugiej tury. Krzysztof Bosak, komentując kampanię prezydencką, tonuje nastroje.
Bosak gościł w programie „Bez Uników” na antenie radiowej Trójki, gdzie jednym z poruszanych tematów była kampania prezydencka i rosnące sondaże dla kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena.
– Mamy duży rozstrzał w sondażach. My odbieramy te sondaże takie bardzo, nazwijmy to, optymistyczne, jako czynnik ryzyka w kampanii. To znaczy, że można kandydata najpierw pompować, później go przed wyborami ściągnąć w dół, albo powiedzieć, że słabo wypadł – powiedział Bosak, odnosząc się do badań pokazujących, że Mentzen wyprzedza Nawrockiego.
Polityk przyznał wprost, że „częściowo nie wierzy” w sondaże, wskazując na możliwe problemy metodologiczne. – Myślę, że czasem mogą się zdarzyć sondaże ustawione czy oszukane, ale dużo częstszym problemem są po prostu duże błędy pomiaru. Sondaże są robione na małej próbie. Osoby, które wykonują sondaże niekoniecznie są jakoś super wynagradzane. (…) Prawie w ogóle w tej chwili w Polsce nie wykonuje się sondaży polegających na tym, że ktoś autentycznie po Polsce podróżuje i pyta ludzi na ulicy. A sondaże wykonywane na próbie większej niż kilka tysięcy na ulicy, to są sondaże o najwyższej jakości. Takich się prawie w ogóle w Polsce nie robi. Więc to jest taka trochę zabawa w badaniu opinii publicznej. Byłbym po prostu bardzo ostrożny – stwierdził.
Mimo sceptycyzmu wobec pojedynczych badań, Bosak przyznał, że ze średniej sondażowej „jasno wynika” na pozytywny trend dla kandydata Konfederacji. – Z tego się cieszymy. Za to dziękujemy. Prosimy o więcej – powiedział.
Jednocześnie podkreślił, że „ze średniej sondażowej chyba jeszcze nie wynika przewaga nad Karolem Nawrockim”. – Uważam, że do rywalizacji trzeba podchodzić z dużą pokorą, z dużą pracowitością. Pracowitość procentuje, pycha nie. Więc my staramy się ostrożnie – ocenia.
Grochal: Mentzen rośnie, bo wyborcy NIE słuchają, co on mówi
Prowadząca rozmowę red. Renata Grochal stwierdziła, że „być może Mentzen rośnie, bo wyborcy nie słuchają co on mówi”. Jako przykład podała zapowiedź Mentzena, że po objęciu urzędu prezydenta zwoływałby co dwa tygodnie Radę Gabinetową, przejmował inicjatywę ustawodawczą i negocjował z rządem zapisy w ustawach. – Byłby takim nadpremierem, który sparaliżuje pracę rządu – zinterpretowała zapowiedź kandydata Konfederacji red. Grochal.
Z taką tezą nie zgodził się Bosak. – Powiedział, że będzie najbardziej aktywnym prezydentem do tej pory. Jakby rząd nie chciał pracować, to mógłby być paraliż, ale moim zdaniem rząd wziąłby się do roboty. Zgodnie z konstytucją prezydent ma inicjatywę ustawodawczą, więc to są jego kompetencje. Ma prawo zwoływać Radę Gabinetową bez limitowania zakresu, skali i tematów. Ma największą legitymację demokratyczną z wyborów powszechnych. No i jest strażnikiem Konstytucji i Praw Obywatelskich. Więc ja osobiście to raczej krytycznie patrzę na wszystkie dotychczasowe prezydentury, za ich bierność – odparł Bosak.
– Ja bym chciał, żeby częściej na przykład obecny prezydent albo poprzedni wetował złe ustawy niekorzystne dla obywateli i coś jednak w naszym imieniu obywateli negocjował z rządem – podsumował Bosak.