Strona głównaWiadomościŚwiatCzekali latami na zezwolenia i chcieli wydać dziesiątki milionów. Bobry zrobiły im...

Czekali latami na zezwolenia i chcieli wydać dziesiątki milionów. Bobry zrobiły im to za darmo [VIDEO]

-

- Reklama -

Czechy chciały wydać 30 mln koron, czyli około ponad 5 mln zł na renaturyzację terenu. Trwało to latami. Okazało się, że bobry bez formalności i przepisów zrobiły to same.

W rejonie stawów Padrťských na obszarze chronionego krajobrazu Brdy bobry zbudowały kilka tam. W ten sposób teren został przywrócony do naturalnego, podmokłego stanu.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

Wcześniej planowali zrobić to czescy urzędnicy. Próbowano dokonać rewitalizacji terenu, jednak zbieranie odpowiednich pozwoleń i zezwoleń trwało latami.

Europa Suwerennych Narodów

Sporo miało to też kosztować. Szacowano koszty na 30 mln koron, czyli ponad 5 mln zł. Ktoś nieźle by zarobił.

- XVI Konferencja Prawicy Wolnościowej -

Jak się jednak okazało, koszty nie były potrzebne – w dodatku tak ogromne – ani pozwolenia. Bobry po prostu zrobiły to, co do nich należy.

– Bóbr jest w stanie zbudować tamę w jedną, maksymalnie dwie noce. Człowiek najpierw musi zdobyć pozwolenia, decyzje wodnoprawne, a potem zobaczyć, czy znajdą się na to pieniądze – powiedział zoolog Jiří Vlček.

Jak wskazuje czeski portal CT24, „bobry wybrały idealne miejsce – kanał melioracyjny, który wojsko zbudowało w byłym poligonie, by osuszyć teren”.

„Projekt rewitalizacji rzeki Klabavy z 2018 roku miał odwrócić te zmiany. Teraz jednak prace nie będą już potrzebne” – czytamy.

– Lasy Wojskowe i Państwowe oraz Zarząd Wód Wełtawy prowadziły rozmowy dotyczące projektów i własności gruntów, a bóbr ich po prostu wyprzedził. Dzięki temu zaoszczędzono – w dzisiejszych cenach – nawet 30 milionów koron (ok. 5 mln zł) – powiedział kierownik administracji CHKO Brdy Bohumil Fišer.

Bobry potrafią oczywiście być także szkodnikami. W Czechach obowiązuje program ochrony bobra europejskiego.

Istnieją tam trzy strefy dotyczące obecności bobrów. W I obowiązuje pełna ochrona. W II są „kompromisowe rozwiązania”, zaś w III możliwy jest odstrzał. W Czechach żyje około 15 tys. bobrów.

Choć sytuacja jest całkiem zabawna, warto zwrócić uwagę, jak biurokracja utrudnia ludziom życie i jak rządy demokratyczne marnotrawią pieniądze. Chciano wydać ponad 5 mln zł na to, co samodzielnie były w stanie zrobić jakieś bobry.

Ponadto problem można było rozwiązać w kilka nocy. Tymczasem przepisy i regulacje sprawiły, że otrzymanie odpowiedniego zezwolenia trwało całe lata. Naprawdę warto utrzymywać taki system?

Najnowsze