Strona głównaWiadomościPolska"Jesteśmy gotowi do radykalnych, twardych decyzji". Tusk zorganizował konferencję o szóstej rano

„Jesteśmy gotowi do radykalnych, twardych decyzji”. Tusk zorganizował konferencję o szóstej rano

-

- Reklama -

Premier Donald Tusk podkreślił we wtorek, że bezpieczeństwo na Bałtyku musi być wzmocnione i wskazał, że Polska zaproponowała formę patrolowania przy użyciu jednostek NATO-wskich i narodowych. Dodał, że do aktów dywersji na Bałtyku zniechęcić może gotowość do podejmowania „radykalnych” decyzji.

Premier Tusk we wtorek rano udał się do Helsinek na szczyt krajów bałtyckich NATO. Tematem spotkania będzie bezpieczeństwo regionu i strategicznej infrastruktury podmorskiej. Będzie też mowa o wzmocnieniu obecności NATO na Bałtyku i zagrożeniach wynikających z rosyjskiej „floty cieni”.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

Podczas briefingu przed wylotem szef rządu przypomniał, że 27 listopada Polska zaproponowała w Sztokholmie wzmocnienie kontroli na Bałtyku, z udziałem państw bałtyckich, w ramach aktywności NATO. Jak mówił, było to spowodowane powtarzającymi się incydentami na Bałtyku.

Europa Suwerennych Narodów

– Te incydenty wiązane były z tzw. flotą cieni. To są statki rejestrowane w dziwny sposób, dwuznaczny, które głównie zajmują się transportem ropy. Wszystkie ślady na to wskazują, że jest to ropa rosyjska, omijają w ten sposób sankcje – mówił Tusk.

- XVI Konferencja Prawicy Wolnościowej -

Dodał, że te statki bardzo często nie spełniają norm ekologicznych, więc obiektywnie stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa ekologicznego Bałtyku.

Premier przypomniał, że światową opinię publiczną najbardziej poruszył udział tych statków w akcjach dywersyjnych, m.in. atakowaniu infrastruktury podwodnej. Przypomniał, że ostatnio ofiarami takich akcji stały się Finlandia i Estonia.

– Polska była bardzo zainteresowana, by ten proceder powstrzymać i żeby wzmocnić kontrolę na Bałtyku. Zaproponowaliśmy formę patrolowania przy użyciu jednostek NATO-wskich i także narodowych – mówił. – To wszystko wymaga absolutnie wzmocnienia bezpieczeństwa na Bałtyku – podkreślił.

Wzorem dla inicjatywy było NATO Air Policing – kontrolowanie przez samoloty NATO przestrzeni powietrznej nad krajami sojuszniczymi – z tym że proponowany patrol odbywałby się na Morzu Bałtyckim.

Tusk wskazał, że w rozwiązaniach tych chodzi o odstraszanie, ale też skuteczne monitorowanie, kto wpływa na Bałtyk i z czym. – Dzisiaj wreszcie dojdzie do spotkania z udziałem sekretarza generalnego NATO na zaproszenie prezydenta Finlandii, gdzie będziemy rozmawiali o praktycznych działaniach zabezpieczających Bałtyk – oświadczył polski premier.

Wyraził też zadowolenie, że wtorkowe spotkanie jest w Helsinkach, bo – jak mówił – w sprawie ataków na Morzu Bałtyckim ważna jest „stanowcza reakcja”. – Nie chcę twierdzić, że nasza inicjatywa była rozstrzygająca (…), ale cieszę się że odpowiedzią na nasze wezwanie jest uruchomienie na nowo NATO-wskiej akcji „Baltic sentry”, która pozwoli na używanie NATO-wskiej infrastruktury, w tym okrętów, które umożliwią nam skuteczniejsze patrolowanie Bałtyku – powiedział premier.

– Dobrze wiemy, że to też częściowo biznes, nie tylko polityka, i trzeba zniechęcić tych, którzy na tym zarabiają – powiedział.

– Skutecznie zniechęcimy, kiedy widać będzie, że jesteśmy gotowi do radykalnych, twardych decyzji. Że kiedy dochodzi do jakiegoś naruszenia bezpieczeństwa Bałtyku, państwa będą gotowe – jak też to zrobiła Finlandia – do reagowania twardego, zatrzymania statku, zatrzymania załogi i wyjaśnienia do samego końca, kto odpowiada za próbę tej dywersji – mówił premier.

Jak wskazał, odstraszanie jest o tyle istotne, że nikt nie będzie w stanie kontrolować „każdego metra kwadratowego Bałtyku”.

Szczyt szefów państw i rządów Morza Bałtyckiego w Helsinkach został zwołany przez prezydenta Finlandii Aleksandra Stubba, premiera Estonii Kristena Michala oraz sekretarza generalnego NATO Marka Rutte. W wydarzeniu – oprócz nich i premiera Tuska, będą uczestniczyć: premier Danii Mette Frederiksen, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, prezydent Łotwy Edgars Rinkevics, prezydent Litwy Gitanas Nauseda, premier Szwecji Ulf Kristersson oraz wiceszefowa Komisji Europejskiej Henna Virkkunen.

W ostatnim czasie doszło do szeregu incydentów, w tym uszkodzenia przebiegających po dnie Bałtyku kabli energetycznych i telekomunikacyjnych. W szwedzkiej strefie ekonomicznej w połowie listopada przerwane zostały dwa kable telekomunikacyjne, jeden łączący Finlandię z Niemcami, a drugi łączący Szwecję z Finlandią. O uszkodzenie podejrzany jest chiński statek towarowy Yi Peng 3.

Z kolei 25 grudnia zerwany został EstLink2, czyli przebiegający pod Zatoką Fińską kabel energetyczny. Fińskie władze podejrzewają, że uszkodzenie podmorskiego kabla może być związane z tankowcem Eagle S, który prawdopodobnie należy do rosyjskiej „floty cieni”. Sprawa jest formalnie badana jako poważny akt wandalizmu i zniszczenia mienia. Według dotychczasowych informacji, EstLink2 mógł zostać uszkodzony w podobny sposób, jak gazociąg Balticconnector jesienią 2023 roku, o co podejrzewany jest chiński kontenerowiec NewNew Polar Bear, pływający pod banderą Hongkongu.

Pod koniec grudnia doszło też do zniszczenia czterech podmorskich kabli do transmisji danych. Trzech między Finlandią a Estonią oraz jednego prowadzącego do Niemiec.

W piątek minister spraw zagranicznych Finlandii Elina Valtonen poinformowała, że NATO wysyła na Morze Bałtyckie dwa okręty, by wzmocnić nadzór w związku z przypadkami uszkodzenia podmorskich kabli. W niedzielę premier Szwecji Ulf Kristersson zadeklarował, że jego kraj wyśle trzy okręty i samolot rozpoznawczy do ochrony podmorskich kabli na Bałtyku w ramach operacji NATO.

Także kraje grupy JEF (ang. Joint Expeditionary Force), czyli Wielonarodowych Połączonych Sił Ekspedycyjnych państw Europy Północnej pod przywództwem Wielkiej Brytanii, poinformowały o wzmocnieniu ochrony podmorskich kabli na Bałtyku oraz monitoringu rosyjskiej „floty cieni”, m.in. za pomocą sztucznej inteligencji.

Źródło:PAP

Najnowsze