Strona głównaWiadomościPolskaKlapa rozdawnictwa socjalnego. Każdy mógł to przewidzieć, ale rząd wolał doprowadzić do...

Klapa rozdawnictwa socjalnego. Każdy mógł to przewidzieć, ale rząd wolał doprowadzić do katastrofy

-

- Reklama -

Setki miliardów złotych zostały najpierw zabrane podatnikom, a następnie częściowo zwrócone tym z nich, którzy posiadają dzieci nie przyniosły żadnych pozytywnych skutków. Po wprowadzeniu programu „500+” dzietność jak spadała, tak spada, a zasięg skrajnego ubóstwa się zwiększył.

To kolejny odcinek z cyklu „socjalizm nie działa”. W poniedziałkowym wydaniu „Rzeczpospolita” informuje, że choć na świadczenia „500+” wydano 305 mld zł, liczba urodzeń wciąż spada, a zasięg skrajnego ubóstwa jest minimalnie większy niż przed wprowadzeniem programu.

- Reklama -

Co prawda program, tuż po jego wprowadzeniu „prawdopodobnie przyczynił się do niewielkiego wzrostu urodzeń”, ale na dłuższą metę nie przyniósł żadnej znaczącej zmiany. Gazeta zaznacza, że „po raz pierwszy w oficjalnym dokumencie rząd przyznał, że program, który od stycznia nosi nazwę »Rodzina 800+«, poniósł klęskę w dziedzinie demografii”.

„W ocenie skutków regulacji ustawy o 500+ założono, że dzięki temu zrealizuje się najwyższy scenariusz dzietności prognozy demograficznej GUS. »Taki wzrost w rzeczywistości nie nastąpił« – konkluduje w sprawozdaniu rząd. Zauważa, że jeszcze w latach 2017-2018 rodziło się więcej dzieci niż zakładano w wariancie bardzo wysokim, jednak potem urodzenia zaczęły pikować” – czytamy w „Rz”.

Dzietność spada, ubóstwo rośnie

W 2023 r. urodziło się tylko 272,5 tys. dzieci, o 35,5 tys. mniej, niż przewidywał wariant niski, i 50 tys. mniej niż w wariancie średnim. „Dramatycznie niska dzietność jest wypadkową zmniejszającej się liczby kobiet w wieku rozrodczym oraz współczynnika dzietności i przeciętnej liczby urodzonych dzieci” – zaznaczono w tekście.

Ze sprawozdania wynika też, że wyczerpuje się oddziaływanie programu 500+ na ograniczenie skrajnego ubóstwa. W 2023 r. jego zasięg dla całej populacji wyniósł 6,6 proc., czyli więcej niż przed wprowadzeniem programu (wtedy było to 6,5 proc.).

Wójcikowski wszystko przewidział

O tym, co się wydarzyło wiedział każdy, kto przeczytał uzasadnienie do rządowej ustawy o „500 plus”. Już tam wprost napisano, że wskaźnik urodzeń wzrośnie minimalnie, co okazało się rządową propagandą, gdyż rzeczywistość okazała się jeszcze gorsza.

Dr ekonomii i demograf Rafał Wójcikowski już przy wdrażaniu tego programu w życie informował z mównicy sejmowej, że jego wprowadzenie jest nieracjonalne i nie spowoduje wzrostu urodzeń. Przyniesie za to koszt 800 tysięcy złotych na każde nowonarodzone dziecko.

Sami państwo przyznają, że w ciągu roku urodzi się góra 30 tys. dzieci więcej. Co to oznacza? Że z 380 tys. urodzeń wzrośnie nam liczba do 410 tys. rocznie. Wskaźnik dzietności z 1,3 do maksymalnie 1,5. Czy to uchroni Polskę przed apokalipsą demograficzną? Sami się państwo przyznają, że nie – mówił Wójcikowski.

Źródło:PAP

Najnowsze