14-15 września w Pułtusku Prawo i Sprawiedliwość zorganizuje wydarzenie pod nazwą „Przystań Polska”, które ma być pisowską odpowiedzią na Campus Polska.
„Przystań Polska” ma być odpowiedzią Prawa i Sprawiedliwości na Campus Polska, który jest organizowany przez środowisko skupione wokół Rafała Trzaskowskiego.
Problem w tym, że wydarzenie jest organizowane na szybko, co nie wszystkim w partii się podoba.
– Wydarzenie za niecałe dwa tygodnie, a nam wciąż brakuje panelistów. Chcemy się oprzeć na naszych młodzieżówkach, a tymczasem część z tych młodych działaczy dziś się do nas nie przyznaje, bojąc się, że stracą funkcje w jakichś spółkach, w których zasiadają dzięki nam – mówi jeden z pisowskich działaczy.
Jeszcze inni nie są w ogóle przekonani do organizowania tego typu wydarzeń. – To będzie taki nasz neoCampus – ironizuje jeden z nich.
W rozmowie z portalem Money.pl działacze PiS twierdzą, że nie stać ich na zorganizowanie kropka w kropkę tak dużej imprezy jak ta Trzaskowskiego.
– Wszystko w 90 proc. jest już dograne. Oczywiście nie będzie to impreza o takim rozmachu jak Campus. Nie mamy tylu sponsorów, jesteśmy w ciężkiej sytuacji po ostatniej decyzji PKW – twierdzą.
Tak samo jak politycy KO, tak i pisowcy zapewniają, że ich impreza nie jest wydarzeniem partyjnym.
– Widziałem wstępną wersję scenariusza, wystąpienia prezesa w nim nie widziałem. Może nawet lepiej, by tak już zostało, bo jak wyjdzie na scenę i zacznie mówić np. o zmianie traktatów unijnych, to kto spośród młodych osób się tym zainteresuje? – mówi jeden z polityków PiS.
