Już w sobotę Julia Szeremeta zmierzy się w olimpijskim finale z kontrowersyjną pięściarką Tajwanu. Głos w sprawie zabrał prezydent tego kraju, pisząc o „zastraszaniu z różnych stron”.
W środowym półfinale Polka pokonała na punkty Filipinkę Nesthy Petecio. W sobotnim finale rywalką Szeremety będzie Tajwanka Lin Yu-Ting, która w półfinale zwyciężyła jednogłośnie Turczynkę Esrę Yildiz. – Nie boję się nikogo, do nikogo nie czuję respektu. Wychodzę do ringu i robię swoje – powiedziała Polka, która półfinał stoczyła na korcie głównym Roland Garros.
Przypomnijmy, że na igrzyskach olimpijskich w Paryżu dopuszczono do rywalizacji dwie kontrowersyjne pięściarki, w tym właśnie Yu-Ting. Tajwanka w ubiegłym roku nie została dopuszczona do mistrzostw świata federacji IBA z powodu zbyt wysokiego poziomu testosteronu w organizmie.
Czytaj również: Hucpa obnażona. Pięściarka odmówiła podania ręki kontrowersyjnej rywalce. Po walce wykonała wymowny gest [VIDEO]
Sama Szeremeta przed finałową walką nie mówiła za dużo, zamiast tego udostępniła w sieci dwa wymowne memy. Na jednym z nich widzimy jej rozmowę z trenerem, z której wynika, że pięściarka jest ostatnią kobietą w walce o złoto. Na drugim jest już sama Szeremeta, która mówi: „żeby zdobyć złoto, jeszcze muszę chłopu naklepać!”.
Trener Julii Szeremety Tomasz Dylak nie ukrywa, że będzie to najcięższa walka Polki. Trener nie ma jednak obaw, gdyż „Julka w obronie jest fenomenalna i ułożymy taką taktykę, że spróbujemy ukraść dwie rundy”. – Będziemy musieli wygrać bardzo taktycznie. Przemyśleć każdy szczegół, opracować wszystko. Tylko tak to wyciągniemy. Na czysty boks nie ma co iść – dodał.
- Będzie afera! Szeremeta udostępniła dwa memy przed finałem. „Na przekór poprawności politycznej” [FOTO]
- Kontrowersje przed finałową walką Szeremety. Trener mówi wprost: „Na czysty boks nie ma co iść”
Okazuje się, iż kontrowersje przed walką są na tyle mocne, że głos postanowił zabrać prezydent Tajwanu Lai Ching‑Te. W mediach społecznościowych głowa państwa napisała, że „w ten weekend Lin Yu-Ting jest gotowa zapisać się w historii boksu olimpijskiego dla Tajwanu”.
„Mimo błędnych decyzji IBA i zastraszania z różnych stron, idzie do przodu z klasą i spokojem. Jesteśmy po twojej stronie. Daj z siebie wszystko” – dodał Ching‑Te. Tajwan od początku stał po stronie swojej reprezentantki, protestując przeciwko decyzji IBA.
MKOl nie widzi problemu
Do sprawy kontrowersyjnych zawodniczek, w tym Yu-Ting, odniósł się MKOl, przekazując w oświadczeniu, że testy płci przeprowadzone przez Międzynarodową Federację Boksu (IBA), które w ubiegłym roku doprowadziły do dyskwalifikacji dwóch pięściarek, były bezprawne i brakowało im wiarygodności.
– Te testy nie są legalnymi testami. Ich procedura i doraźna natura nie są legalne. Same testy, pomysł testowania, które odbyło się w zasadzie z dnia na dzień, nic z tego nie jest wiarygodne i nie zasługuje na odpowiedź – powiedział rzecznik MKOl Mark Adams.