Według oficjalnych danych, w Arabii Saudyjskiej fala silnych upałów podczas pielgrzymki muzułmanów – hadżdż spowodowała śmierć 1301 osób. Dramat, który rozegrał się podczas ostatniej pielgrzymki do Mekki ma być według „klimatologów” – „jednym pierwszych przejawów zmian klimatycznych”. Tego typu narracja ma zapewne pokazać globalny charakter ocieplenia i wciągnąć w krąg tej nowej „globalnej religii”, religię islamu.
Ponad tysiąc pielgrzymów zginęło podczas wielkiej muzułmańskiej pielgrzymki odbywającej się w Arabii Saudyjskiej podczas dużych upałów. Przyczyną tragedii jest jednak, nie po raz pierwszy, tłok, ścisk i tumult. Co roku, przybywa tzw. „nielegalnych” pielgrzymów, którzy nie mają odpowiedniego zezwolenia i zawyżają dopuszczalną ilość ludzi w Mekce.
Tradycyjna pielgrzymka, czyli hadżdż, skończyła się tragedią, ale nie jest to pierwszy taki przypadek. Wielka muzułmańska pielgrzymka odbyła się w Mekce w Arabii Saudyjskiej i trwała od 14 czerwca do 19 czerwca.
Duże tłumy wystawione na upał przekraczający 50 stopni Celsjusza to gotowa recepta na tragedię. Zaważyły błędy logistyczne, organizacja i wreszcie zachowanie samych ludzi. Lepiej jednak zwalić winę na „przejawy zmian klimatycznych”.
Hadżdż, ponieważ jest to jeden z pięciu filarów islamu. „Nielegalni” pielgrzymi nie korzystają z infrastruktury, takiej jak klimatyzacja czy dostęp do wody, w dodatku odbywają wędrówki po pustyni, gdzie niemal zawsze panuje ogromny upał. To właśnie oni stanowią największą ilość ofiar.
France Info
