Strona głównaWiadomościPolitykaPolityk PiS rzucił papierami, bo miał obiecaną ciepłą posadę. Został na lodzie

Polityk PiS rzucił papierami, bo miał obiecaną ciepłą posadę. Został na lodzie

-

- Reklama -

Prawo i Sprawiedliwość w samorządzie znów nie wygrało głosowania, choć w teorii miało większość. Jeden z polityków nawet zrezygnował z dotychczasowej pracy, bo miał zostać członkiem zarządu powiatu puławskiego. Nie został nim, natomiast został bez pracy.

Grzegorz Kuna, dotychczasowy zastępca dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Lublinie, zrezygnował ze swojego stanowiska w nadziei na objęcie funkcji członka zarządu powiatu puławskiego.

Jego plany legły jednak w gruzach po niespodziewanej „zdradzie” w łonie PiS. W 23-osobowej radzie powiatu ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego miało 12 mandatów, ale to nie wystarczyło, by wygrać głosowanie.

Jeden z polityków, który został radnym z ramienia PiS, postanowił zagłosować niezgodnie z linią partii. Nieoficjalnie mówi się, że czuł się bardzo niedoceniony przez partyjnych bonzo, więc postanowił zagłosować przeciwko nim, a zgodnie z Koalicją Obywatelską i Trzecią Drogą.

W efekcie nową starostą została Teresa Gutowska (KO), a nie rekomendowana przez PiS Danuta Smaga. Do zarządu powiatu, zamiast wspomnianego Kuny, wszedł Bogdan Krześniak, czyli wspomniany polityk wybrany z list PiS, który przeszedł na stronę tzw. uśmiechniętej koalicji.

„Pan Bogdan Krześniak zdradził wyborców Prawa i Sprawiedliwości! Sprzedał się za stanowisko członka zarządu i poparł Platformę Obywatelską i Trzecią Drogę… Po wyborach przychodził Pan na nasze spotkania, podpisał Pan dokument, że będzie głosował na radnych z PiS. Czy Pan normalnie może popatrzeć teraz w lustro?” – napisał w mediach społecznościowych Kuna, który nie dość, że nie trafił do zarządu powiatu, to został też bez pracy.

To nie pierwsza sytuacja, gdy PiS, mając większość, nie wygrywa głosowań i lokalnie traci władzę. Do najgłośniejszego przypadku doszło na Podlasiu, gdy wydawało się, że decydujący będzie głos będzie należał do Stanisława Derehajły z Konfederacji, tymczasem dwoje polityków PiS przeszło na stronę tzw. uśmiechniętej koalicji.

Nagły zwrot akcji. Radny Konfederacji miał decydować o losach sejmiku, ale dogadali się bez niego

Najnowsze