Strona głównaOpinieMający "pewne doświadczenie" Protasiewicz o wystąpieniu Kierwińskiego: Był napruty, jak Messerschmitt

Mający „pewne doświadczenie” Protasiewicz o wystąpieniu Kierwińskiego: Był napruty, jak Messerschmitt

-

- Reklama -

Nie milkną echa występu ministra Marcina Kierwińskiego podczas Dnia Strażaka. Jacek Protasiewicz, który z alkoholem ma całkiem spore doświadczenia, twierdzi, że tłumaczenia obozu Tuska to „ściema dla maluczkich”.

Kierwiński wziął w sobotę udział w Centralnych Obchodach Dnia Strażaka, które odbyły się na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Jego przemówienie było bardzo, ale to bardzo dziwne, co część komentujących połączyło z wystąpieniem „pod wpływem”.

Kierwiński oczywiście zapewnia, że wszystko było w jak najlepszym porządku. Całą sytuację tłumaczył m.in. pogłosem i problemami technicznymi.

„Zanim wydacie wyrok posłuchajcie moich wypowiedzi, których udzieliłem mediom po wystąpieniu. Mało tego natychmiast udałem się na komendę Policji, gdzie zbadano mnie alkomatem. Wynik = 0,0” – napisał potem w mediach społecznościowych Kierwiński, dołączając zdjęcie wyniku testu z pieczątką dyżurnego Komendy Rejonowej Policji Warszawa II.

CZYTAJ WIĘCEJ: Internet huczy. Dziwne przemówienie szefa MSWiA z okazji Dnia Strażaka [VIDEO]

Do sytuacji odniósł się Jacek Protasiewicz, który w ostatnich tygodniach całkiem często udziela się w mediach społecznościowych „pod wpływem”, co sam przyznaje. Na początek zdradził trochę kulis polityki PO. Jak twierdzi, w zaciszach gabinetów pije się całkiem sporo.

„Wczoraj byłem zajęty do późna. Dopiero teraz zobaczyłem wystąpienie Marcina Kierwińskiego. A więc: 1) byłem jego zastępcą, jako szefa kampanii PO w 2011, więc spotykaliśmy się codziennie i często. Poznałem go całkiem dobrze. 2) wiem ile i co jest pite w gabinetach rządu PO, a zwłaszcza w willi Premiera na parkowej, na tarasie zwanym pieszczotliwie 'Miami’. Wiem też, jak dużo tam (i w KPRM) się pijało” – napisał na Twitterze/X.

„Podsumowując: Kierwiński wczoraj był napruty, jak Messerschmidt. Gadanie o problemach technicznych, to ściema dla maluczkich, jak niegdyś o słynnym dziadku” – dodał Protasiewicz.

Dziennikarz Sławomir Jastrzębowski, cytując wpis Protasiewicz, zauważył, że polityk powołuje się na pewne swoje doświadczenia. Protasiewicz w kolejnym ze wpisów przypomniał więc słynną sytuację z niemieckiego Frankfurtu, gdy awanturował się na lotnisku, co relacjonowały niemal wszystkie media.

„No jasne, że mam „pewne doświadczenie”….a jak Pan myśli – skąd się wziął Frankfurt? Z dwóch buteleczek na pokładzie? Dla 100kg faceta? Z narady w KPRM na temat kampanii do PE. Długiej, zakrapianej. Mocno. Z-jak to się mówi-„najważniejszymi osobami w państwie”…” – napisał Protasiewicz.

W niedzielę po południu Kierwiński raz jeszcze odniósł się do sprawy swojego wystąpienia. Teraz grozi pozwami za „szkalowanie jego dobrego imienia”.

CZYTAJ TAKŻE: Korwin-Mikke kpi z Kierwińskiego. „To nie alkohol plącze politykom języki”

Korwin-Mikke kpi z Kierwińskiego. „To nie alkohol plącze politykom języki”

Najnowsze