Po latach zaniedbań, dekapitalizacji istniejących elektrowni atomowych, Francja wraca do źródeł, które przez lata zapewniały jej tanią energię i rozwój ekonomiczny. „Francja będzie musiała zbudować więcej niż sześć reaktorów EPR” – oznajmiła Agnès Pannier-Runacher, minister Transformacji Energetycznej.
Europejski Reaktor Ciśnieniowy, w skrócie EPR, to reaktor wodno-ciśnieniowy trzeciej generacji. Został zaprojektowany i jest rozwijany głównie przez koncern Areva i Électricité de France (EDF) we Francji. Budowa tego typu reaktora we Francji, w Penly, została wstrzymana w 2010 roku.
Na razie rząd realizuje program budowy sześciu nowych reaktorów EPR, ale w opcji jest budowa kolejnych 8. Francja będzie musiała wyjść „poza pierwsze sześć EPR”, aby ożywić cywilny przemysł jądrowy – oznajmiła minister Pannier-Runacher w wywiadzie dla „La Tribune Dimanche”.
Po latach zastoju, a nawet próby wygaszania energetyki jądrowej na rzecz „zielonej energii”, realia ekonomiczne zmusiły Paryż do zmiany punktu widzenia. Zapowiedź padła podczas przemówienia prezydenta Macrona w Belfort z lutego 2022 r.
Wówczas była mowa o programie wznowienia energetyki jądrowej przez budowę sześciu nowych reaktorów EPR. W grudniu 2023 Macron mówił już o „opcji 8 reaktorów w nadchodzących miesiącach”.
Osiem dodatkowych reaktorów znalazło się w projekcie ustawy o „suwerenności energetycznej”, którą Agnès Pannier-Runacher za kilka tygodni przedstawi na radzie ministrów. Ustawa zakłada zmniejszenie udziału paliw kopalnych w miksie energetycznym Francji z ponad 60% do 40% w 2035 r. Ma w tym pomóc energetyka jarowa, którą zakwalifikowano już jako „zieloną”.
Jest to zerwanie z dotychczasową ustawą programową, która do 2025 r. wręcz ograniczała udział energetyki jądrowej w miksie elektroenergetycznym do 50%. Nowa ustawa ma też lepiej chronić konsumentów i „regulować ceny”. Minister zapowiedziała też zajęcie się problemem „infrastruktury recyklingu paliwa jądrowego”, co zawsze było argumentem „przeciw” rozbudowie tego sektora.
Źródło: Tribune du Dimanche