Wspierany przez Iran jemeński ruch Huti przyznał się w środę do wystrzelenia kilku rakiet balistycznych w kierunku izraelskich stanowisk wojskowych w Ejlacie na południu Izraela.
W komunikacie Huti stwierdzili, że będą w dalszym ciągu „prowadzili swoje operacje wojskowe przeciwko izraelskiemu wrogowi, a także wdrażali decyzję, uniemożliwiającą izraelskim statkom pływanie po Morzu Arabskim i Czerwonym w celu wsparcia uciskanego narodu palestyńskiego”.
Siły Zbrojne Izraela (IDF) oświadczyły, że wystrzelenie przez Huti rakiet aktywowało izraelski system obrony powietrznej i co najmniej jeden pocisk został przechwycony przez system obrony powietrznej Arrow.
Wcześniej w środę marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych zestrzeliła drona, który pochodził z części Jemenu, kontrolowanej przez Huti.
Z kolei brytyjska agencja ds. operacji handlu morskiego (UKMTO) i brytyjska firma zajmująca się bezpieczeństwem morskim Ambrey poinformowały o incydencie z udziałem podejrzanego drona nad Morzem Czerwonym na zachód od jemeńskiego portu Al-Hudajda.
UKMTO ostrzegło statki przepływające przez ten obszar, aby zachowały ostrożność.
W niedzielę armia USA poinformowała, że na południowym Morzu Czerwonym zaatakowano trzy amerykańskie statki handlowe, a Huti przyznali się do ataków dronami i rakietami na dwa izraelskie statki w tym rejonie. Biały Dom oznajmił w poniedziałek, że USA mogą utworzyć morską grupę zadaniową do eskortowania statków handlowych na Morzu Czerwonym.
Huti oświadczyli, że ataki te były odpowiedzią na żądania Jemeńczyków i wezwania krajów muzułmańskich do stanięcia po stronie narodu palestyńskiego.
W ciągu ostatnich tygodni Huti wielokrotnie próbowali ostrzeliwać rakietami Ejlat i obierali za cel statki przepływające przez Cieśninę Bab al-Mandab, strategiczną drogę wodną łączącą Morze Czerwone z Morzem Arabskim.