Niby Francja-elegancja, ale kiedy puszczą nerwy, to i najbardziej doświadczony i elegancki polityk nie wytrzymuje. Zwrot „zamknij mordę” skierował przewodniczący Senatu Francji Gérard Larcher, pod adresem lidera lewicowej partii La France Insoumise (LFI – Zbuntowana Francja) Jeana-Luca Mélenchona.
Mélenchon zaatakował dziennikarkę Ruth Elkrief. Na „X” nazwał ją „fanatyczką” i „manipulatorką”. Przewodniczący Senatu stracił panowanie nad sobą i „pouczył” Jeana-Luca Mélenchona w mało parlamentarny sposób na antenie RTL.
Mało tego, Larcher uznał nawet, że partia LFI wyszła z „obozu republikańskiego”, co do tej pory było terminem zarezerwowanym dla Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen. Chodzi tu o dwuznaczne od początku wojny w Gazie stanowisko Melenchona wobec Izraela i Hamasu. Nie tylko nie uznał Hamasu za „terrorystów”, ale mówił o „słusznej walce ludu palestyńskiego” i bierze regularnie udział w wiecach na rzecz Palestyny.
Jego postawa doprowadziła do rozpadu lewicowej koalicji Numpes, z której wyszli komuniści i socjaliści. Sam Melenchon dosłużył się niemal opinii „antysemity”. Jego atak na dziennikarkę, ze względu na jej pochodzenie, odebrano jako kolejną „antysemicką aluzję”.
Kiedy więc dziennikarz zapytał szefa Senatu, co chciałby powiedzieć Melenchonowi, ten wypalił zwięźle (w tłumaczeniu stonowanym): „Zamknij gębę”.
Źródło: Le Figaro/ RTL