Strona głównaMagazynZdelegalizowani za obronę katolickich wartości

Zdelegalizowani za obronę katolickich wartości

-

- Reklama -

Z Alainem Escada, przewodniczącym francuskiej partii Civitas, która znalazła się na celowniku francuskich władz, rozmawia Jakub Wozinski.

Jakub Wozinski: – Dlaczego partia Civitas została zdelegalizowana?

- Reklama -

Alain Escada: Zostaliśmy zdelegalizowani, bo bronimy tradycyjnych katolickich wartości, takich jak Bóg, Rodzina i Ojczyzna. Działania podjęte w celu rozwiązania naszego ugrupowania są niezgodne z zasadami państwa prawa i międzynarodowymi zobowiązaniami Francji.

Czy to, co się stało, jest w ogóle legalne?

To bezprecedensowe naruszenie prawa. Przypominam, że Civitas ma status partii politycznej i mamy tu do czynienia z ogromnym zagrożeniem dla podstawowych wolności. To przyłożenie ręki do rozwiązania partii pod pretekstem, że wyrażane przez nią stanowiska nie podobają się panu Macronowi (prezydentowi Francji – dop. red.) i jego rządowi. Wiemy, że kiedy państwo zaczyna angażować się w rozwiązywanie partii opozycyjnych, to jest to rys totalitarny.

– Jak w ogóle do tego doszło, że wobec Civitas wszczęto procedurę rozwiązania?

Pretekstem wszczęcia procedury rozwiązania jest 50-sekundowe zdanie wypowiedziane przez prelegenta, specjalistę od geopolityki, zaproszonego na nasz uniwersytet letni pod koniec lipca. Zdanie to, wyrwane z kontekstu, zostało niesłusznie przedstawione jako antysemickie. Mówca ten nie jest członkiem Civitas. Ale to wszystko jest tylko pretekstem, podstępem. W zawiadomieniu przesłanym nam przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, w którym określono podstawy wniosku o rozwiązanie, zarzucono nam krytykowanie lobby LGBT, ideologii gender, imigracji spoza Europy, masonerii i satanizmu. Krytykuje się nas również za obronę „królowania Chrystusa” nad narodami. Jest zatem całkowicie oczywiste, że zostaliśmy wzięci na celownik, bo bronimy tradycyjnych wartości katolickich.

  Rozwiązanie partii to jak na warunki europejskie rzadko spotykane rozwiązanie

Francja podobnie jak inne kraje Unii Europejskiej podpisała szereg konwencji, zobowiązując się do przestrzegania demokratycznych standardów w życiu publicznym. Jest też członkiem Komisji Weneckiej, która niejednokrotnie stwierdzała, że partie polityczne uczestniczą w życiu demokratycznym i że za wszelką cenę należy unikać ich rozwiązywania, poza wyjątkowymi sytuacjami, gdy sięgają po przemoc i są zagrożeniem dla porządku społecznego.

– Czy zatem Civitas dąży do przejęcia władzy we Francji przy użyciu przemocy, bądź nielegalnych metod?

Oczywiście, że nie. Civitas jest partią katolicką. Katolicy nie są terrorystami. Uczestniczymy pokojowo w debacie politycznej i bronimy – tak jak mamy do tego prawo – katolickiej i tradycyjnej wizji społeczeństwa, w której Bóg, Rodzina i Ojczyzna muszą być szanowane i cenione. To są fundamenty, na których Europa zbudowała swoją wielkość.

A czy we Francji są jakieś partie, które rzeczywiście sięgają po przemoc i stanowią zagrożenie dla porządku publicznego?

Deputowani neokomunistycznej partii La France Insoumise zaprosili do Zgromadzenia Narodowego w styczniu 2023 r. mężczyznę, który odbywał w Izraelu wyrok za udział w zamachu na byłego naczelnego rabina Izraela. Posłowie tej partii odmówili również potępienia zamieszek i grabieży, które niedawno przez ponad dwa tygodnie trwały we Francji. Partia ta w poszukiwaniu głosów wyborców pochodzenia pozaeuropejskiego flirtuje z postulatami islamistyczno-komunistycznymi. I żadna z tych rzeczy nie przeszkadza ministrowi spraw wewnętrznych.

– Zarzuca się wam też antysemityzm.

Nie, Civitas nie jest partią antysemicką. Nikogo nie nienawidzimy. A już na pewno nie z powodu pochodzenia. Co więcej, niektórzy z naszych członków i sympatyków urodzili się jako żydzi i przeszli na katolicyzm.

– Co to konkretnie znaczy, że Civitas jest ugrupowaniem „katolickim”?

Civitas czerpie swój program z tradycyjnej doktryny społecznej i politycznej Kościoła. Jesteśmy przekonani, że szczęście naszych narodów i rodzin znajduje się w Chrystusie. Wierzymy, że decyzje polityczne, gospodarcze i społeczne, powinny być podejmowane w świetle teologii, w celu poszukiwania dobra wspólnego, interesu ogólnego, a nie partykularnego. Obecnie polityka globalistyczna dominująca w instytucjach europejskich prowadzi do wykorzenienia naszych narodów, zniszczenia wartości rodzinnych i niesprawiedliwości społecznej. Odrzucamy to wszystko.

– Czy gdyby Civitas rządziło we Francji, to wprowadziłoby obowiązek wyznawania katolicyzmu?

Oczywiście, że nie. Przylgnięcie do wiary katolickiej musi być dobrowolne i szczere. Katolicyzm nie nawraca ludzi siłą.

– Czyli najbardziej korzystne byłoby położenie kresu rozdziałowi Kościoła i państwa.

Oczywiście nie chodzi o ustanowienie teokracji, ale o uznanie, że prawo powinno być zgodne z tradycyjną społeczną i polityczną doktryną Kościoła. Uznajemy, że byłoby to korzystne dla zdecydowanej większości obywateli, w tym tych, którzy mają inne przekonania lub są ateistami lub agnostykami, ale szanują prawo naturalne wspólne dla większości istot ludzkich.

– Osoby rządzące obecnie Francją mają jednak inny pomysł na państwo.

W 1793 r. Republika Francuska nakazała swojej armii zmasakrować część własnej ludności, topić katolików w Nantes i kłuć bagnetami dzieci w Wandei. W 1905 r. Republika Francuska wysłała swoją armię, by pacyfikowała wspólnoty religijne. A dziś, w różnych partiach politycy twierdzą, że rewolucja francuska musi zostać dokończona, a sekularyzm uczyniony nową „religią” państwa.

Spójrzmy również na przemoc stosowaną w ostatnim dziesięcioleciu przez republikę francuską w celu rozbicia protestów społecznych takich jak żółte kamizelki lub demonstracje przeciwko reformie emerytalnej. Im biedniejsi stają się Francuzi i im bardziej pociągają do odpowiedzialności swoich wybranych przedstawicieli, tym bardziej republika się usztywnia i stosuje przemoc oraz cenzurę. Oczywiste jest, że Francuzi są dziś znacznie mniej wolni niż czterdzieści lat temu.

Delegalizacja Civitas pokazuje, że w ostatnim czasie wolność jest ograniczana jeszcze szybciej niż do tej pory.

Jest to prawdziwe zagrożenie dla wolności nas wszystkich. Civitas jest katolicką partią polityczną, która nigdy nikomu nie groziła. Nigdy nie podjęła najmniejszego działania przy użyciu przemocy. Naszą podstawową bronią jest różaniec. Powodem, dla którego nas rozwiązują jest nasza katolicka wiara. Cała reszta to tylko preteksty. To halucynacyjny montaż przedstawiający Civitas jako ruch „wojujący z Republiką”, nawołujący do używania siły w walce z republiką. Jest to groteskowe. Byłoby to śmieszne, gdyby nie chodziło o poważną perspektywę pozbawienia nas naszych podstawowych praw. Sygnał jest jasny: dziś Darmanin (szef MSW Francji – dop. red.) chce zakneblować wszelki sprzeciw; wszystkich, którzy bronią katolickiej wiary; tych, którzy sprzeciwiali się tyranii sanitarnej, podczas dwóch lat covidianizmu. Chce zakneblować tych, którzy kochają Francję, którzy są przywiązani do swojej ojczyzny; tych, którzy bronią tradycyjnej rodziny, sprzeciwiają się seksualizacji dzieci w szkołach. To jest właśnie prawdziwy przekaz Geralda Darmanina do wszystkich, którzy nie zginają kolan przed polityką Nowego Światowego Porządku, tak jak Macron i jego rząd.

– W jakich krajach działa Civitas jako stowarzyszenie? Czy jest atakowana, czy też ma problemy jak we Francji?

Obecnie oprócz Francji Civitas jest obecny w Belgii, Szwajcarii, Portugalii, Hiszpanii, Włoszech, Wielkiej Brytanii, Meksyku i Libanie. Mamy jednak prośby w innych krajach. Może niedługo Polska? Tylko we Francji napotykamy problemy.

– Dziękuję za rozmowę.

Najnowsze