Strona głównaWiadomościŚwiatA później się dziwią, że ludzie zaczynają patrzeć z sympatią na Rosję...

A później się dziwią, że ludzie zaczynają patrzeć z sympatią na Rosję…

-

- Reklama -

W stolicy Mołdawii Kiszyniowie zorganizowano 15 czerwca „paradę LGBT”. Przeciw temu pochodowi był mer miasta, a na ulice wyszli kontr-demonstranci, w tym prawosławni księża z ikonami, by przebłagać za grzech.

Jeszcze w maju rada miasta przegłosowała zakaz parady. Wiadomo też było, że w przeszłości takie pochody wywoływały zawsze liczne kontrmanifestacje. Jednak Kancelaria Stanu zażądała, aby Rada Miejska Kiszyniowa ponownie rozpatrzyła kwestię zakazu parady. Burmistrz Kiszyniowa Ion Ceban opublikował 9 czerwca na swojej stronie na Facebooku pismo, w którym oświadczył, że rada miasta, którym rządzi nie cofnie swojej uchwały.

Parada jednak i tak została zorganizowana. Kancelaria Stanu uznała, że „​​tylko sąd ma prawo ograniczyć lub zakazać zgromadzeń publicznych”. Jednak w Mołdawii duża część obywateli wyznaje tradycyjne i chrześcijańskie wartości. Tego typu „tęczowa europeizacja” republiki, która aspiruje do UE przez organizowanie parad gejowskich, to sabotaż i wpychanie społeczeństwa w ramiona Rosji.

Na ulicach doszło do zamieszek i interwencji policji, która jednak atakowała i była agresywna tylko wobec przeciwników parady LGBT. Funkcjonariuszy witano okrzykami – „Hańba!”, a sytuacja zaczęła się zaostrzać. Kilku policjantów zostało rannych. Policja rozbiła blokadę.

- Prośba o wsparcie -

Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za:

W mieście doszło do ogólnego chaosu, ponieważ samorząd nie wstrzymał normalnego ruchu na ulicach, którymi zaplanowano „tęczowy” przemarsz. Policja przekierowała marsz na inne ulice, Zamiast przejścia po głównej ulicy Bukurest, “Pride” pomaszerował po mniej uczęszczanej ul. Sciusev.

Doszło też do „spotkania” z Marszem Rodzin”, który zorganizowała główna siła opozycyjna, czyli prorosyjska Partia Socjalistów (PSRM), ale też przy współudziale opozycyjnej Partii Przyszłości Mołdawii. Kontrmanifestacja rozpoczęła się pod prawosławną katedrą.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych potępiło próbę blokady, jako „akty przemocy i celowe prowokacje” i oskarżyło o wywołanie zamieszek „przedstawicieli Cerkwi”, ale też protestujące rodziny, którym zarzucono „cynicznie wykorzystywanie dzieci do destabilizacji sytuacji” w stolicy.

Wskazano też na „źródła zewnętrzne” sprzeciwu społecznego wobec tego typu parad, czyli Rosję. Jest w tym sporo prawdy, ale propagowanie na siłę ideologii LGBT na ulicach Kiszyniowa to nie „europeizowanie” tej stolicy, ale pokazywanie społeczeństwu, co je jeszcze czeka po wejściu do Unii, a przy okazji napędzanie Rosji klienteli.

Rosja rzecz jasna wykorzystuje takie incydenty i jawi się jako obrończyni „prawosławia” i „wartości chrześcijańskich”. Wykorzystuje do tego też księży podległych Patriarchatowi Moskwy, ale to sama ofensywa ideologii LGBT jest wodą na młyn tej propagandy.

Źródło: Kresy/ Newsmaker.md

Najnowsze