Strona głównaWiadomościPolskaHejterzy podnoszą Polakom ciśnienie przed II turą

Hejterzy podnoszą Polakom ciśnienie przed II turą

-

- Reklama -

Takiej dawki furii i głupoty dawno internet nie widział. Wszystko przez prezydencką „dogrywkę”. Lektura X czy Facebooka powoduje, że wzajemne obelgi kibiców na stadionach szybko bledną… W dodatku niektóre wpisy są niemal „lustrzanym odbiciem” inwektyw rywali.

Trudno np. po czyjej stronie jest autor wpisu o tym, że „k…; nie wiedziałam, że jest tylu Polaków debili”?. Trzeba by tu zbadać czy oznaką tej choroby jest głosowanie na Trzaskowskiego czy Nawrockiego? Autorka sama sobie strzela gola, chociaż po wejściu na jej opis dowiemy się, że „Grażyna Miziuła Gracja” nie „lubi PISU i CZARNEJ ZARAZY”, więc dla niej „debilizmem” jest głosowanie na Karola.

Druga strona mogłaby odpowiedzieć, że nie lubi z kolei „zarazy czerwonej”, ale trzeba przyznać, że stopień pobudzenia „debili” od Trzaskowskiego jest znacznie wyższy, a niektórzy po prostu dostali wręcz wyborczej „czerwonej gorączki”.

Europa Suwerennych Narodów

Gra na emocjach osiąga tu najwyższe tony. Powalający jest post ze znanymi aktoreczkami, które zrobiły sobie dziwny „make-up”. Zapewne ma to nawiązywać do tego, że za czasów PiS dostawały jakiś „wp…l”. Poza głupotą tego „kolażu”, uwagę należy zwrócić na to, że ostatnia z aktoreczek (po prawej stronie na dole) jakoś się chyba z owej „pisowskiej pożogi” i tortur wyłgała…

Są i „remanenty”. Braunowi przecież nie przepuszczą. „Walczący” o tolerancję Hartman daje tu przykład, a nawet używa „pluralis maiestatis” – „My Polacy”:

Oni są rzeczywiście nieźle „uśmiechnięci”. Jedna z fanek Trzaskowskiego z pogardą pisze o rywalu swojego idola – „syn tokarza”, chociaż zapewne nie wie za bardzo co to prawdziwa praca. Druga strona przypomina w odwecie, że mama prezydenta Warszawy pracowała w SB.

Sławomir Nitras jak zwykle „na odlocie”: „Prawdy nie ukryjecie. Możecie kłamać ale ludzie prawdę widzą. Neonaziści, bandyci, sutenerzy, porywacze”, ale ten już nikogo nie zszokuje, nawet mnożąc kolejne epitety. Podobnie jak Roman Giertych i jego „Dzicz pisowska”. Tylko koń by się tu uśmiechnął…

Zresztą oni chyba naprawdę „coś biorą”. Nieoceniony Tomasz Lis mówi o tym wprost:

Szczucie i zabawy w podjudzanie wzajemne trwają w najlepsze. Po 5 minutach wędrówki przez internet ma się dość. Może więc na koniec internetowy dowcip…

Najnowsze