Strona głównaWybory prezydenckie 2025Koszt wyborów prezydenckich. Wzrost prawie o 100 proc. w ciągu pięciu lat

Koszt wyborów prezydenckich. Wzrost prawie o 100 proc. w ciągu pięciu lat

-

- Reklama -

Krajowe Biuro Wyborcze (KBW) poinformowało o koszcie przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Kwota jest niemal o 100 proc. wyższa, niż przed pięcioma laty i przekracza pół miliarda złotych.

Szef KBW Rafał Tkacz poinformował o wstępnym szacunkowym koszcie przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Aby wybrać urzędnika nie według kompetencji, lecz popularności, wydamy 550 mln zł.

- Reklama -XVII Konferencja Prawicy Wolnościowej

Tkacz ocenił, że to efekt przede wszystkim wypłat dla członków komisji. Koszt drukowania kart wyborczych to niewielka część kwoty – ponad 6 mln zł.

Tegoroczne wybory prezydenckie będą kosztowały 246 mln zł więcej, niż wybory prezydenckie sprzed pięciu lat i 376 mln zł więcej, niż w 2015 roku.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

– Wtedy, kiedy mieliśmy problemy ze skompletowaniem składów obwodowych komisji wyborczych, były one wyraźnie niższe. Obecnie dla przewodniczącego komisji przewidziana jest dieta w wysokości 700 zł, dla zastępcy – 600 zł, a dla szeregowego członka – 500 zł – mówił szef KBW Rafał Tkacz.

– W przypadku drugiej tury mówimy o 3/4 tych kwot. Wreszcie możemy powiedzieć, że dieta jest adekwatna do tej pracy, którą wykonują członkowie komisji, co przełożyło się też na zainteresowanie jej wykonywaniem – kontynuował Tkacz.

Następnie zapowiedział, że w tym roku w żadnej komisji nie powinno zabraknąć kart do głosowania, co zdarzyło się w Jagodnie we Wrocławiu. KBW ponadto zdecydowało na zwiększenie ilości kart wyborczych m.in. w kurortach, gdzie może pojawić się więcej chętnych do głosowania osób.

– Mamy rezerwy gminne, z których – w razie potrzeby – możemy te karty dowozić do lokali, za co odpowiedzialne są samorządy – przekonywał Tkacz.

Zaznaczył, że zgodnie z uchwałą Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) kart wyborczych drukowanych jest tyle, ile wyborców jest uprawnionych do głosowania. Jednak nie są one dzielone w 100 proc. między komisje.

– Obecnie prowadzimy meldunki przedwyborcze, które pokazują, gdzie wzrasta zapotrzebowanie na karty. W pewnych miejscach zweryfikowaliśmy wcześniejsze szacunki, zwiększając ich stan – to np. kurorty, o których wiemy, że wyborcy mogą przybyć tam tłumnie. Jeśli zaś chodzi o nadwyżki kart, to oczywiście po wyborach są one niszczone – twierdził szef PKW.

Najnowsze