Kryptokomuniści, którzy schowali wcześniej sierpy i młoty do kanapy, ale i ci oficjalni np. z Komunistycznej Partii Francji, dostali obecnie wiatru w swoje dawne żagle. Fala antyamerykanizmu, która przetacza się przez UE, najwyraźniej „uruchomiła” dawne resentymenty lewicy.
We Francji prezydent Macron apeluje do firm krajowych, by nie inwestowały w USA. Szef francuskich komunistów z kolei oskarża znanego przedsiębiorcę Bernarda Arnault, że ten jest „zaprzedany Amerykanom”.
Sekretarz generalny FPK Fabien Roussel w taki sposób skomentował apel dyrektora koncernu LVMH Bernarda Arnaulta do europejskich przywódców o „polubowne” rozwiązanie napięć handlowych między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi.
Przywódca Francuskiej Partii Komunistycznej nie tylko krytykował wypowiedzi szefa LVMH na temat wolnego handlu, ale doniósł, że ten „jest niebezpieczny” i „zaprzedany Amerykanom”. O ciekawe, w przypadku Rosji, takich oskarżeń wobec „kapitalistów” handlujących ciągle z tym krajem ze strony tubylczych komunistów nie było…
Szef LVMH wezwał do „utworzenia strefy wolnego handlu” między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. Dla towarzysza Russela, Arnault chce po prostu sprzedać Europę Amerykanom.
Dyrektor generalny LVMH wezwał UE nie tylko do „polubownego” rozwiązania napięć handlowych między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi, ale dodał, że jest za „strefą wolnego handlu”, bo Bruksela najwyraźniej próbuje znaleźć porozumienie dla niemieckiego przemysłu samochodowego, ale jest to „kluczowe także np. dla francuskich winiarzy”.
Bernard Arnault, którego grupa generuje 25% swoich dochodów ze sprzedaży w Stanach Zjednoczonych, podziela podobne stanowiska co amerykański miliarder Elon Musk, który na początku kwietnia oświadczył, że ma nadzieję na przejście w kierunku „strefy wolnego handlu” między Europą a Ameryką Północną z „zerowymi cłami”.
Manon Aubry z lewicowej partii L FI z kolei, uznała, że „strefa wolnego handlu ze Stanami Zjednoczonymi jest najgorszą odpowiedzią na wojnę handlową rozpoczętą przez Trumpa, bo oznacza koniec naszego rolnictwa i naszego przemysłu” i przypomniała, że Bernard Arnault był obecny na inauguracji Trumpa na Kapitolu i „od dawna wiemy, że nie broni interesów Francji”. W podobnym duchu pomysł atakowali też Zieloni.