Rosja może wykorzystać planowane manewry wojskowe na Białorusi do przeprowadzenia ataku na kraje bałtyckie, w szczególności Litwę – ostrzega niemiecki historyk wojskowości prof. Sönke Neitzel w wywiadzie dla niemieckiego dziennika BILD. Twierdzi on, że nadchodzące miesiące mogą być „ostatnim pokojowym latem” dla całej Europy.
– Widzimy zmieniającą się sytuację bezpieczeństwa na świecie. Widzimy zapowiedź wielkich manewrów rosyjskich na Białorusi. Widzimy ogromny strach państw bałtyckich, że Rosjanie w trakcie tych manewrów mogą przekroczyć granicę – stwierdza Neitzel.
Według niego celem ataku może być Litwa. Przypomina, że Niemcy zobowiązały się wobec NATO do rozmieszczenia w tym kraju części swojej 10. Dywizji Pancernej, która miała być gotowa do działania do 2025 roku. Obietnica nie została spełniona – dywizja wprawdzie istnieje, ale nie jest gotowa do działań bojowych, a ponadto nie zapewniono jej odpowiedniego budżetu.
Scenariusze potencjalnego konfliktu
Według eksperta, Putin prawdopodobnie nie zdecyduje się na atak na kraje NATO, dopóki zaangażowany jest w wojnę na Ukrainie. Jednakże sytuacja może ulec zmianie po zakończeniu obecnego konfliktu, niezależnie od jego wyniku.
– To, czy taki konflikt nastąpi, zależy od reakcji całego NATO, roli Trumpa, roli Europejczyków, oraz od tego, czy nastąpi pokój w Ukrainie, jakikolwiek by on był – wyjaśnia profesor.
– Określenie „ostatnie lato w pokoju” niestety nie jest już czymś całkowicie nierealnym – może się tak zdarzyć – dodaje.
Nieprzygotowanie europejskich sił obronnych
Profesor Neitzel mówi o brakach w przygotowaniu sił europejskich. Skupia się przede wszystkim na niemieckiej Bundeswehrze, ale podkreśla, że problem dotyczy właściwie wszystkich europejskich państw.
Przede wszystkim zwraca uwagę na krytyczny niedobór amunicji. – Amunicja to największy problem. Od 1990 roku pozyskiwano tylko tyle amunicji, ile potrzeba było do utrzymania ćwiczeń, ale nic na wypadek wojny. Nawet w czasach zimnej wojny amunicja była piętą achillesową – podkreśla.
W dalszej kolejności wskazuje na brak odpowiedniej liczby dronów bojowych i wyszkolonych operatorów, niewystarczające możliwości rozpoznania satelitarnego i operacyjnego oraz słabość w zakresie walki elektronicznej i obrony przeciwlotniczej.