Rzecz dotyczy tany Teksas. Jest jednak szeroko komentowana w kilku krajach europejskich, gdzie aresztowanie osoby, która zbijała dzieci nienarodzone jest podawane jako niemal przykład „zdziczenia” Ameryki Trumpa. Tak jest np. we francuskich mediach, w kraju, gdzie „prawo do aborcji” wpisano do konstytucji. Cywilizacyjne drogi Europy i Stanów Zjednoczonych także zaczynają się rozjeżdżać…
Zatrzymana w Teksasie położna to właścicielka kilku klinik aborcyjnych. Została aresztowana i oskarżona o „wykonywanie nielegalnych aborcji” w stanie USA, który dopuszcza zabijanie nienarodzonych tylko w wyjątkowych przypadkach.
Prawo w tym przedmiocie zmieniono niedawno i położna jest pierwszą zatrzymaną osobą za nielegalne aborcje. Sprawa jest poważna, a w teorii Maria Margarita Rojas, 48-letnia położna, może trafić do więzienia nawet na 20 lat.
Jak wynika z oświadczenia biura prokuratora generalnego Teksasu, Kena Paxtona, teksańska aborcjonistka, „znana jako dr Maria”, wykonywała aborcje w trzech należących do niej klinikach w Houston. „Została zatrzymana w hrabstwie Waller i oskarżona o nielegalną aborcję i wykonywanie bez zezwolenia praktyk lekarza” – napisano w oświadczeniu.
W Teksasie jedyną przesłanką do aborcji jest sytuacja, gdy życie kobiety w ciąży jest zagrożone. Aborcjoniści nadużywają tej przesłanki i fałszują karty chorobowe, by uzasadniać możliwość dalszego zabijania dzieci nienarodzonych. Prokurator generalny Teksasu, Ken Paxton w oświadczeniu obiecał, że zawsze będzie „robił wszystko, co w jego mocy, aby chronić nienarodzone dzieci” i „bronić praw pro-life naszego stanu”.
Wcześniej nowojorska lekarka, Margaret Carpenter, została ukarana w Teksasie grzywną w wysokości 100 000 dolarów za zdalne przepisywanie kobietom z tego stanu pigułek poronnych. Sprawę przeciw niej prowadzi także sąd w sąsiedniej Luizjanie.
Źródło: AFP