Strona głównaGŁÓWNYSzok w Białym Domu. Michalkiewicz o Zełenskim: Nie widział innego sposobu, żeby......

Szok w Białym Domu. Michalkiewicz o Zełenskim: Nie widział innego sposobu, żeby… [VIDEO]

-

- Reklama -

Stanisław Michalkiewicz na kanale Tomasza Sommera komentował skandal, który wywołał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński w Białym Domu oraz ujawnił mniej znane kulisy całego wydarzenia. Zdaniem publicysty, tuż przed rozmową Zełeński mógł otrzymać groźby śmierci od ukraińskich oligarchów.

– Prezydent Zełeński tylko dlatego się pojawił w Białym Domu, że miał tam podpisać umowę. Warunki bezwarunkowej kapitulacji Ukrainy wobec Stanów Zjednoczonych. Ale do tego nie doszło – powiedział Stanisław Michalkiewicz.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

– Do tego podpisania nie doszło. I myślę, że taki był cel tej awantury, gdy prezydent Zełeński się schronił za murami, że tak powiem kabaretowymi – ocenił Michalkiewicz.

Europa Suwerennych Narodów

– Nie wiem, czy pan wie, ale on się spóźnił na to spotkanie w Białym Domu. Dlatego, że do ostatniej chwili wisiał na telefonie, rozmawiając z kimś na Ukrainie. Otóż domyślam się, z kim on mógł rozmawiać, bo żeby tutaj zanalizować tę całą awanturę, to trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, jakim właściwie państwem jest Ukraina? Otóż to nie jest normalne państwo. To jest oligarchia oligarchów – kontynuował.

- XVI Konferencja Prawicy Wolnościowej -

Dalej wyjaśnił, że „w Rosji też są oligarchowie, ale różnica jest taka, że w Rosji to Putin decyduje o tym, kto może być oligarchą”.

Czytaj także: Skończyło się „dej z juesej”. Biały Dom potwierdza wstrzymanie pomocy dla Ukrainy

– A na Ukrainie to oligarchowie decydują o tym, kto może być prezydentem – podkreślił.

Następnie Stanisław Michalkiewicz przypomniał że Trump „chciał położyć łapę na tych ukraińskich precjozach – złożach, metali ziem rzadkich, ropie, gazie i tak dalej”.

– No ale to przecież oligarchowie to eksploatują. Więc prawdopodobnie i ten telefon i tam wszystkie inne instrukcje, jakie prezydent Zełeński otrzymał przed wylotem do Waszyngtonu, to były takie „słuchaj no frendzlu, jak podpiszesz tę umowę, to my ci tu urojzamy szyję jak wrócisz”. No i on, proszę pana, nie widział innego sposobu, żeby się od tego wykręcić, jak schronić się za murami kabaretowymi i odegrał skecz pod tytułem „Sługa Narodu” – stwierdził Michalkiewicz.

– I myślę, że prezydent Trump z początku się nie zorientował, co tu się dzieje. Ale kiedy prezydent Zełeński zaczął mu tam, mocarstwowe deklaracje przedstawiać, no to się zorientował, że to nie naprawdę, tylko że to jest kabaret. Wiceprezydent Vance chyba dwie minuty później się skapował, o co tu chodzi – ocenił.

– No i wtedy już nie było o czym rozmawiać. Prezydent Trump powiedział prezydentowi Zełeńskiemu, że „jak ci się nie podoba, to zostaniesz z f**tem w garści i bujaj się z Putinem na własną rękę” – stwierdził Michalkiewicz [cenz. nczas].

Czytaj również: Trump o Zełeńskim: „Nie będzie go z nami zbyt długo”

– I on wtedy został sprowadzony na ziemię. Przywrócił mu Trump poczucie rzeczywistości. Już właściwie do końca potem był cichy i pokornego serca. A jeszcze na koniec, wie Pan, puenta jest taka, że jak już ta awantura w sali owalnej, w gabinecie owalnym Białego Domu się skończyła, to ta delegacja ukraińska z prezydentem Zełeńskim została skierowana do osobnego pokoju i tam dwie minuty chyba potem przyszła funkcjonariuszka jakaś Białego Domu i powiedziała im, że „proszę pana, prezydent Trump prosi o natychmiastowe opuszczenie Białego Domu”. Jak najszybsze opuszczenie Białego Domu, więc wyrzucił ich za drzwi wszystkich – mówił publicysta.

– Dlaczego tak myślę, że prezydent Trump dopiero później się zorientował, po pewnym czasie, po paru minutach, co tu Zełeński wyprawia, że on tu kabaret odstawia, wie pan, pod tytułem Sługa Narodu? Gdyby wiedział, co tu się dzieje od początku, to myślę, że nigdy by nie dopuścił do tego, żeby te rozmowy toczyły się przed kamerami i w obecności tłumu dziennikarzy. A tak przecież było. W obecności tłumu dziennikarzy to się odbywało i tę awanturę cały świat widział. Co uważam, że to dobre jest w sumie, bo cały świat zobaczył, mógł się przekonać, jacy są Ukraińcy – podsumował Stanisław Michalkiewicz.

Najnowsze