Komisja Europejska chce ulżyć firmom energochłonnym, ale nie rezygnuje z zielonej transformacji przemysłu – czytamy w środowym „Pulsie Biznesu”.
W zakończonej w ubiegłym roku kadencji Komisja Europejska (KE) skupiła się na realizacji Zielonego Ładu – szkodliwego dla portfeli ludzi pakietu, który rzekomo miał poprawić klimat na planecie.
W nowej kadencji mamy bardzo delikatną korektę – mówi się o wspieraniu europejskich przedsiębiorstw na rynku globalnym – ale odejścia od tzw. zielonej transformacji nie będzie.
„Do działań na rzecz poprawy konkurencyjności jesienią ubiegłego roku wezwali komisję unijni przywódcy. W dyskusjach powtarzają się głosy o słabnącej pozycji europejskiej gospodarki na tle rosnących w siłę konkurentów, przede wszystkim Chin. To właśnie Chiny są głównym dostawcą nowoczesnych, zielonych technologii, np. modułów fotowoltaicznych i baterii litowo-jonowych” – zwraca uwagę „Puls Biznesu”.
Jak podkreśla, w odpowiedzi na apel premierów i szefów państw KE wyznaczyła w styczniu priorytety na obecną kadencję w formie tzw. kompasu konkurencyjności. „Są to: eliminacja luki innowacyjnej wobec głównych rywali UE, połączenie dekarbonizacji z konkurencyjnością oraz zmniejszenie zależności importowej i zwiększenie bezpieczeństwa. Dziś ma oficjalnie przedstawić więcej szczegółów, których część w minionym tygodniu przeciekła do europejskich mediów” – wymienia „PB”.
„Realizację nowych priorytetów ma zapewnić m.in. Clean Industrial Deal, czyli unijny plan dla czystego przemysłu. W zamyśle to zestaw działań, dzięki którym Unia poprawi konkurencyjność przedsiębiorstw, nie rezygnując z celów polityki klimatycznej. Wśród propozycji jest obniżenie rachunków za energię i pobudzenie popytu w sektorze publicznym. Pakiet Omnibus to z kolei propozycja uproszczenia przepisów związanych ze zrównoważonym rozwojem. Wstępnie przewiduje m.in. zwolnienie mniejszych firm z obowiązku raportowania ESG” – dodaje gazeta.