Polskie władze zapewniają, że nie wyślą polskich żołnierzy na Ukrainę w ramach misji pokojowej. Mer Lwowa Andrij Sadowy jest innego zdania. Uważa, że prawdziwe stanowisko Polski świat pozna po wyborach prezydenckich.
Od jakiegoś czasu coraz głośniej mówi się o możliwości wysłania sił pokojowych na Ukrainę po ewentualnym zawarciu porozumienia pokojowego z Rosją. Najbardziej za takim rozwiązaniem optują na razie Francja oraz Wielka Brytania, ale na każdym kroku podkreśla się, że siły stabilizacyjne składałyby się z żołnierzy wielu europejskich państw.
Polska zapewnia, że żołnierzy na Ukrainę nie wyśle. – Polska nie przewiduje wysłania żołnierzy na terytorium Ukrainy – mówił przed szczytem w Paryżu premier Donald Tusk.
– Polska nie wyśle żołnierzy polskich na Ukrainę, chcę to jasno i wyraźnie powiedzieć. I rządu polskiego nie trzeba do tego wzywać, bo to jest stanowisko rządu polskiego – to już słowa ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza. – Nie planujemy wysyłać żołnierzy do udziału w ewentualnej misji stabilizacyjnej na Ukrainie – wtórował mu wiceszef MON Paweł Bejda.
– Nie ma na dziś mowy o wysyłaniu jakichkolwiek polskich wojsk na Ukrainę – to jeszcze deklaracja z ostatnich dni europosła KO Borysa Budki.
Przeciwko jest też PiS, który przyjął dziwną narrację. – Nasze stanowisko od początku było jasne: nie ma mowy o wysyłaniu polskich żołnierzy do Ukrainy – powiedział ostatnio poseł PiS Andrzej Śliwka. Dziwne jest przede wszystkim twierdzenie, jakoby stanowisko PiS-u „od początku było jasne”. Przecież nie kto inny, jak Jarosław Kaczyński, jeszcze w początkowej fazie wojny, mówił o wysłaniu szerokiej koalicji wojsk – w tym także polskich – na Ukrainę.
Co ciekawe rząd ostatnio odrzucił wniosek Konfederacji, by przegłosować uchwałę Sejmu o niewysyłaniu polskich żołnierzy na Ukrainę. Więcej na ten temat pisaliśmy w tekście: Wyślą polskich żołnierzy na Ukrainę? Koalicja odrzuciła wniosek Konfederacji. Kosiniak-Kamysz odpowiada Mentzenowi
Mer Lwowa widzi to inaczej
Tymczasem mer Lwowa Sadowy twierdzi, że ostatnie zapowiedzi płynące z polskiego rządu to jedynie mydlenie oczu przed wyborami prezydenckimi, które zaplanowano w drugiej połowie maja.
– Na dzisiaj jest jedna pozycja. Może kiedy będą wybory prezydenta (w Polsce – red.), będzie inna pozycja (dot. wysyłania polskich wojsk na Ukrainę – red.), bo wiem, że zwracacie na to uwagę – powiedział Sadowy w RMF FM.
Na pytanie, czy liczy na to, że po majowych wyborach rządzący Polską zmienią podejście ws. wysyłania wojska, odpowiedział bez zawahania: – Jestem przekonany, bo wtedy będzie inna rzeczywistość.
💬 Jestem przekonany, że po wyborach prezydenckich w Polsce może zmienić się stanowisko ws. wysłania wojska na Ukrainę – mer Lwowa @AndriySadovyi w Popołudniowej #RozmowaRMF@Radio_RMF24 @RMF24pl
— RozmowaRMF (@Rozmowa_RMF) February 24, 2025
💬 Jestem przekonany, bo wtedy będzie inna realność – mer Lwowa @AndriySadovyi w Popołudniowej #RozmowaRMF o tym czy po wyborach prezydenckich w Polsce rządzący zmienią podejście ws. wysyłania wojska na Ukrainę @Radio_RMF24 @RMF24pl pic.twitter.com/d1U1MeovZe
— RozmowaRMF (@Rozmowa_RMF) February 24, 2025