W niedzielę 9 lutego około południa do Szpitala Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie przywieziono mężczyznę w średnim wieku w stanie skrajnego upojenia alkoholowego. Badania wykazały u niego niemal 13 promili alkoholu we krwi, podczas gdy dawka śmiertelna wynosi zazwyczaj 5–6 promili.
Mimo prób ratowania pacjenta, w tym podjętej reanimacji, mężczyzna nie przeżył. Zatrzymanie pracy serca nastąpiło bezpośrednio wskutek olbrzymiego stężenia alkoholu we krwi.
Zastępca dyrektora szpitala ds. medycznych, Mateusz Hen, poinformował, że mężczyzna był wcześniej znany placówce z podobnych incydentów. Nie wiadomo, czy mężczyzna leczył się odwykowo ani czy cierpiał na jakieś inne choroby.
W Polsce liczba zgonów związanych z alkoholem jest znacząca. Według danych z 2020 roku, wskaźnik zgonów z powodu zaburzeń związanych ze spożywaniem alkoholu wyniósł 10,05 na 100 tys. osób, co plasuje Polskę na drugim miejscu w Europie pod względem tego wskaźnika, zaraz za Słowenią. Oznacza to, że rocznie z powodu alkoholu umiera w Polsce wiele tysięcy osób, choć dokładne liczby mogą się różnić w zależności od źródła i metodologii badań.
Na przykład, jeden z raportów wskazuje, że w 2016 roku liczba zgonów bezpośrednio i pośrednio spowodowanych alkoholem wynosiła około 12 599 osób. Inne dane mówią o 10 tysiącach zgonów rocznie z powodu bezpośrednich skutków zdrowotnych alkoholu, nie uwzględniając wypadków, przemocy czy innych związanych z tym zdarzeń.
Pamiętajmy, że te liczby są dynamiczne i mogą się zmieniać z roku na rok, a także zależą od definicji „zgonów związanych z alkoholem”. Liczba incydentów związanych z alkoholem w Polsce rośnie, choć na ten wzrost składa się również masowa imigracja, głównie z Ukrainy.
Metod walki z nadużywaniem alkoholu jest wiele, od edukacji po ingerencję państwa w wolność gospodarczą i swobody obywatelskie. Typ drugi zdaje się dominować, natomiast miara jego skuteczności może śmiało zostać określona jako niewielka.