Naszym obowiązkiem jest przygotowanie uczniów do życia w zmieniającym się świecie – powiedziała wiceminister edukacji Joanna Mucha, informując o powołaniu zespołu ds. edukacji klimatycznej. Zagadnienie to ma się pojawiać na każdym przedmiocie – dodała wielokrotnie skompromitowana urzędniczka.
„Nie chcemy tworzyć oddzielnego przedmiotu edukacja klimatyczna; chcemy, by pojawiała się na każdym przedmiocie, w określonym oczywiście zakresie” – powiedziała Mucha podczas konferencji prasowej.
Podkreśliła, że edukacja klimatyczno-środowiskowa ma być holistyczna i interdyscyplinarna, ponadprzedmiotowa, a jednocześnie lokalna oraz by dawała uczniom poczucie sprawczości. Chodzi m.in. o to, by dzieci rozejrzały się „w swojej małej ojczyźnie i z niej czerpały zasoby edukacyjne związane z klimatem”.
Zdaniem Muchy, konieczne będą szkolenia dla nauczycieli w tym zakresie. Zajmie się tym 36 osób, m.in. tzw. popularyzatorzy i aktywiści, edukatorzy ekologiczni.
Wiceszefowa MEN zapytana przez dziennikarzy, ile godzin w semestrze będzie zajmie klimatyczna propaganda, zaznaczyła, że trudno jest to określić.
Niestety, zgodnie z zapowiedziami MEN, 1 września 2026 r. nowa podstawa programowa wejdzie do klas I i IV szkół podstawowych oraz do przedszkoli, a rok później – 1 września 2027 r. – do szkół ponadpodstawowych.
Chyba, że wcześniej odsuniemy tych wariatów od władzy.