Donald Trump zawiesił Narodowy Program Infrastruktury Pojazdów Elektrycznych (NEVI). Amerykański podatnik miał przeznaczyć na niego 5 miliardów dolarów.
W ramach NEVI zainstalowano dotychczas ponad 5000 nowych punktów szybkiego ładowania. Program został wstrzymany do czasu przeprowadzenia kompleksowego przeglądu przez Departament Transportu.
Instytucja ta zapowiada wydanie nowych wytycznych do konsultacji społecznych wiosną 2025 roku. Jednocześnie zapewnia, że wypłaty za już zatwierdzone projekty będą kontynuowane.
Branża jest oczywiście zawiedziona, że zakończyło się – przynajmniej czasowo – eldorado finansowane przez podatnika.
„To znaczący krok wstecz dla rozwoju elektromobilności w Stanach Zjednoczonych. Program stworzył około 15 000 miejsc pracy i położył fundamenty pod ogólnokrajową sieć ładowania” – komentuje klimatysta John Smith, który przedstawiany jest jako analityk rynku motoryzacyjnego.
Producenci samochodów elektrycznych oraz firmy zajmujące się infrastrukturą ładowania rozważają alternatywne strategie finansowania, w tym zwiększone zaangażowanie kapitału prywatnego.
I tak to powinno wyglądać od początku. Rozwój tej branży powinien być napędzany przez sektor prywatny i rzeczywiste potrzeby rynku, a nie sztuczne wsparcie z pieniędzy podatników. To rynek, a nie biurokraci, powinien decydować o tempie i kierunku rozwoju infrastruktury dla pojazdów elektrycznych.
Zawieszenie programu NEVI może przynieść pozytywne skutki – wymusi na branży większą samodzielność i konkurencyjność, co w długiej perspektywie będzie korzystne zarówno dla rozwoju rynku, jak i dla konsumentów.