Rosja rozmieszcza we wschodniej Libii systemy obrony powietrznej S-300 i S-400, wzbudzając niepokój zaangażowanej w zachodniej części kraju Turcji – poinformowały libijski portal Libyaobserver i amerykański USGlobal.
Rosja rozmieściła system S-400 w Syrii w 2015 r. po zestrzeleniu rosyjskiego samolotu Su-24 przez siły tureckie. Rakiety obrony powietrznej rozmieszczone były w bazie lotniczej Hmeimim w Latakii we wschodniej Syrii, co zapewniało Rosji możliwości obrony powietrznej całego kraju. W 2018 r. Moskwa wzmocniła obronę swoich baz i wojsk stacjonujących na Bliskim Wschodzie systemem S-300.
Po obaleniu na początku grudnia 2024 r. reżimu Baszara al-Asada i jego ucieczce do Moskwy, Rosja niepewna, czy uda się jej utrzymać syryjskie bazy, zaczęła szukać nowego miejsca dla stacjonujących tam samolotów, chroniących je wyrzutni rakiet i przede wszystkim dla okrętów wojennych cumujących w porcie Tartus.
Najbardziej oczywistą alternatywą dla tych sił jest wschodnia Libia, gdzie Rosja jest obecna od 2019 r. Wówczas Moskwa udzieliła wsparcia militarnego siłom dowodzonym przez generała Chalifę Haftara, rządzącego wschodnią częścią podzielonej Libii, podczas jego ofensywy na Trypolis, gdzie administruje Rząd Jedności Narodowej. To wówczas w Bengazi pojawiły się pierwsze oddziały najemników z Grupy Wagnera. Pomimo nieudanej ofensywy na Trypolis Rosja utrzymała strategiczne interesy w Libii. Obecnie jej siły stacjonują w bazie lotniczej Al-Dżufra i w porcie Bengazi, a Moskwa zabiega o kolejny port w Tobruku.
Poczynania Kremla uważnie śledzi Turcja, która w Libii przez minione lata wspierała Trypolis i dzięki której udało się powstrzymać ofensywę Haftara i rosyjskich najemników. Do zachodniej Libii Turcja już w 2020 r. wysłała syryjskich bojowników, którzy działają tam w jej imieniu i używają tureckich dronów Bayraktar TB2.
W sierpniu mijającego roku prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ostrzegał syryjskiego watażkę z Bengazi: „W przypadku kontynuacji ataków na prawowity rząd kraju i naszych libijskich braci, nigdy nie powstrzymamy się od udzielenia Haftarowi lekcji, na jaką zasługuje”.
Ale obecnie Ankara ociepla relacje z Haftarem. W październiku 2024 r. wysłał on do Stambułu szefa sztabu swoich wojsk lądowych, który spotkał się z tureckim ministrem obrony na Międzynarodowej Wystawie Obrony i Kosmosu. Dwa dni wcześniej ambasador Turcji w Libii odwiedził Bengazi.
Rządy zachodnie krytykują zarówno Rosję jak i Turcję za destabilizację Libii poprzez rozmieszczanie w niej sił zbrojnych, ale wielu analityków z tych krajów przyznaje, że w rzeczywistości równowaga sił stworzona przez obecność wojskową Moskwy i Ankary odegrała kluczową rolę w zamrożeniu konfliktu libijskiego. Turcja obawia się, że nowe dostawy zaawansowanego rosyjskiego sprzętu wojskowego do Bengazi mogą zakłócić te równowagę.