Donald Tusk stwierdził podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej, że jednym z elementów nowej strategii migracyjnej ma być „czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu”.
Wiecowe deklaracje Tuska najwyraźniej rozmijają się z działaniami premiera Tuska. Z jednej strony na wniosek rządu Donalda Tuska w Polsce powstanie 49 nowych Centrów Integracji Cudzoziemców (CIC), a w sieci pojawiają się plotki o tym, że władza przygotowuje się do przyjęcia założeń Paktu Migracyjnego, a z drugiej premier zapowiada dość ostre działania ws. tego, co dzieje się na granicy z Białorusią.
Czytaj więcej: Rząd Tuska przygotowuje się na przyjęcie migrantów? Powstanie 49 centrów integracji
Tusk zapowiedział m.in., że „jednym z elementów strategii migracyjnej będzie czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu”.
– Będę się domagał uznania w Europie dla tej decyzji – oświadczył szef rządu.
– My dobrze wiemy, jak to jest wykorzystywane przez Łukaszenkę, Putina, przez szmuglerów, przemytników ludzi, handlarzy ludzi. Jak to prawo do azylu jest wykorzystywane dokładnie wbrew istocie prawa do azylu – dodał.
Za te zapowiedzi na premiera wylała się krytyka ze strony działaczy promigracyjnych i środowisk lewicowych.
Była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich Hanna Machińska uważa, że wypowiedź premiera Donalda Tuska w sprawie rządowej strategii migracyjnej pod nazwą „Odzyskać kontrolę, zapewnić bezpieczeństwo” „oznacza odrzucenie prawa europejskiego”.
– Trudno w ogóle uwierzyć, że tego typu propozycja mogłaby być sformalizowana i przekazana na forum UE, a zwłaszcza RE – stwierdziła.
Machińska twierdzi, że już nawet „pushbacki” naruszamy bezpieczeństwo Polski, nie sprawdzając, kim są ludzie, których nie chcemy wpuścić.
– My nie wiemy nawet, kim oni są. W związku z tym tego typu polityka i ograniczenie prawa dostępu indywidualnego do procedury, która przysługuje Polsce i każdemu państwu, są niewłaściwe – stwierdziła.
Pomysł Tuska komentuje też Paweł Łatuszka, jeden z liderów białoruskiej opozycji, który wyraża nadzieję, że „Polska pozostanie krajem, w którym Białorusini deportowani przez reżim Łukaszenki, z powodu stworzonej na Białorusi atmosfery strachu i terroru oraz największych w historii współczesnej Europy represji, będą mogli liczyć na status uchodźcy, na miejsce, gdzie będą mogli ratować swoje życie i zdrowie”.
„Prawo do azylu jest ważne również dla tych Białorusinów, którzy uciekli przed terrorem i już znajdują się w Polsce, prosząc o schronienie” – dodaje.
Z kolei współpracująca z Helsińską Fundacją Praw Człowieka Maria Poszytek stwierdza, że „poszukiwanie ochrony przed niebezpieczeństwem we własnym kraju to podstawowe prawo, z którego człowiek powinien móc korzystać”.
– Prawa do respektowania ochrony międzynarodowej w innych krajach równie dobrze mogą być kiedyś potrzebne także nam. To krótkowzroczne i w mojej ocenie niehumanitarne i sprzeczne z prawami człowieka – twierdzi.
– Jesteśmy też przecież związani Konwencją Genewską dotycząca statusu uchodźców i prawem unijnym. Te wszystkie przepisy obowiązują na całym terytorium Polski – dodała.